Prezydentów Polski, Słowacji i Węgier powitał na szczycie państw Grupy Wyszehradzkiej (V4) w Karlowych Warach prezydent Czech Vaclav Klaus. "Uważamy coroczne spotkania prezydentów (Grupy) za bardzo ważne. Mamy wiele zagadnień, które w ciągu dwóch dni będziemy omawiali" - zaznaczył.

Reklama

Bronisław Komorowski mówił, że Grupa Wyszehradzka jest cząstką "wielkiej zmiany", której uczestnikami od 20 lat są państwa Grupy. "Jesteśmy uczestnikami wielkiej zmiany, od 20 lat zmienia się świat wokół naszych krajów, zmieniają się nasze kraje, zmieniamy się my sami. Cząstką tej wielkiej zmiany jest także Grupa Wyszehradzka, dobry pomysł, ważny pomysł, zbliżający nasze kraje i narody" - powiedział polski prezydent podczas uroczystości otwarcia szczytu.

Komorowski podkreślał, że choć jesteśmy uczestnikami wielu mądrych zmian, to on sam chciałby, aby kilka rzeczy nigdy się nie zmieniło. "Chciałbym bardzo, aby nie zmieniła się przyjaźń polsko-czeska, polsko-słowacka i polsko-węgierska" - oświadczył. Jak zaznaczył, chciałby bardzo, "aby nie zmieniła się solidarność naszych krajów i naszych narodów".

Prezydent Słowacji Ivan Gaszparovicz mówił, że współpraca państw w tym regionie, zwłaszcza w trudnym okresie kryzysu jest konieczna. Ocenił, że to znakomity pomysł, iż spotkanie V4 odbywa się właśnie w Karlowych Warach. "Jestem przekonany, że prezydenci Grupy Wyszehradzkiej znajdą tutaj dobre warunki do tego, aby zastanowić się nad rozwojem współpracy. W tych ciężkich czasach potrzebna jest współpraca" - podkreślił.

Prezydent Węgier Pal Schmitt zwrócił uwagę, że przed 20 laty wszystkie kraje reprezentowane w V4 miały marzenia, że "wkrótce zostaną członkami NATO i UE". "Te nasze marzenia spełniły się. Mamy teraz nowe cele, a dzięki naszemu działaniu w V4 możemy je osiągnąć" - zaznaczył. Jego zdaniem w interesie wszystkich państw leży, by w Europie oddziaływać jako silna Grupa Wyszehradzka.

Schmitt dodał, że spotkanie w Karlowych Warach ma dla niego znaczenie także dlatego, że "po raz pierwszy może spotkać się ze wszystkimi prezydentami, bo swoją funkcję pełni dopiero trzy miesiące".

Prezydenci nie kryli, że podoba im się miasto - słynny kurort, w którym odbywa się szczyt. "Chciałbym bardzo, aby nie zmieniła się uroda tego miejsca. Dziękuję serdecznie za zaproszenie do Karlowych Warów, pięknego miejsca, gdzie każdy czuje, że świat może być piękny" - podkreślał Komorowski. Również prezydenci Słowacji i Węgier Gratulowali Klausowi wyboru uzdrowiska jako miejsca spotkania.

Reklama

Po wystąpieniach, których słuchało kilkaset osób prezydenci wraz małżonkami próbowali regionalnych wyrobów. Na pierwszym stoisku mieli okazję do degustacji wódki Beherovki. Pierwsze Damy dopytywały o słodką, cytrynową wersję słynnego trunku, która również była serwowana.

Drugi stragan oferował opłatki karlsbadzkie, czyli wyglądające jak maca wafle z orzechami. Przywódcy mogli też spróbować lokalnych serów i wędlin, a także napić się wody z gorącego źródła. Później udali się na zamkniętą dla dziennikarzy sesję roboczą szczytu.

W drodze do Czech Komorowski mówił dziennikarzom, że z przywódcami Grupy Wyszehradzkiej będzie rozmawiał m.in. o zbliżającym się szczycie NATO w Lizbonie. "Będzie to także okazja do potwierdzenia naszego uzgodnionego wcześniej stanowiska pomiędzy państwami generalnie wspierającymi nowy dokument strategiczny Sojuszu Północnoatlantyckiego" - podkreślił.

Przypomniał przy tym, że nowa koncepcja strategiczna NATO zawiera potwierdzenie znaczenia 5. artykułu Traktatu Waszyngtońskiego, mówiącego o solidarności państw w razie ataku na jednego z członków Sojuszu.

Tematem rozmów w Karlowych Warach będą też kwestie związane z przypadającymi w przyszłym roku prezydencjami w UE Węgier i Polski. "To będą kolejne wyzwania stojące także przed Grupą Wyszehradzką. Ważnym elementem polskiej prezydentury będzie zabieganie o pogłębienie procesu integracji europejskiej w obszarze energetyki" - podkreślił Komorowski.

Z Karlowych Warów Krzysztof Strzępka (PAP)

stk/ ro/