"USA powinny stanąć po stronie naszych północnokoreańskich sojuszników" – skomentowała Palin incydent między komunistyczną Koreą Północną a Koreą Południową. "Nie mamy zbyt wielkiej wiary w to, że Biały Dom poprowadzi wystarczająco mocną politykę" – krytykowała republikanka z Alaski politykę Baracka Obamy na antenie stacji Fox News. – "To element szerszego obrazka w dziedzinie naszej polityki bezpieczeństwa narodowego, która mnie przeraża. Ale oczywiście musimy stanąć przy naszych północnokoreańskich sojusznikach" – dodała.

Reklama

Kiedy prowadzący poprawił błąd Palin, ta dodała: "Yyy tak, przy naszych południowokoreańskich sojusznikach też musimy stanąć, tak".

Jak przypomina brytyjski "Daily Telegraph", to kolejna z rozlicznych wpadek językowych, które wytykają byłej gubernator Alaski zarówno jej demokratyczni przeciwnicy, jak i bardziej umiarkowani koledzy z Partii Republikańskiej. Mimo lapsusów i często udowadnianej ignorancji w sprawach międzynarodowych Palin jest jednak uważana za poważną kandydatkę do Białego Domu w wyborach, jakie odbędą się w 2012 roku.

Jedynie prezydent Barack Obama wydaje się być zadowolony z ewentualności takiej konfrontacji. "Nie myślę o niej" – przyznał w jednym z wywiadów. – "Ale mam wielki szacunek dla jej umiejętności" – podkreślił.