"Prokuratura chce, bym każdego dnia, w godzinach od 10 do 17 zapoznawała się z materiałami tego absurdu, który zgromadziła (prokuratura) w 17 tomach akt" - oświadczyła po spotkaniu ze śledczymi, którzy prowadzą jej sprawę.

Tymoszenko uznała, iż działania śledczych świadczą o chęci odsunięcia jej od polityki.

Reklama

"Oni chcą ograniczyć moją pracę, ograniczyć możliwość rozmawiania z ludźmi, czyli wszystkie moje kroki związane z naszą działalnością polityczną" - powiedziała dziennikarzom.

W grudniu ub.r. prokuratura zarzuciła Tymoszenko niezgodne z prawem wykorzystanie ok. 300 mln dolarów, uzyskanych w 2009 roku ze sprzedaży przez Ukrainę kwot emisyjnych dwutlenku węgla.

"Od tego czasu była premier została przesłuchana przez śledczych 11 razy" - powiedziała PAP jej współpracownica Natalia Łysowa.



Od połowy ub.r. do chwili obecnej pod zarzutami machinacji finansowych władze w Kijowie zatrzymały sześciu współpracowników Tymoszenko, w tym ministra spraw wewnętrznych w jej rządzie Jurija Łucenkę. Siódmy, były minister gospodarki w rządzie Tymoszenko Bohdan Danyłyszyn, przebywa w areszcie w Czechach, gdzie - jak podały media - w czwartek otrzymał azyl polityczny.

W prezydenckiej kampanii wyborczej na przełomie 2009 i 2010 r. prozachodnia Tymoszenko była główną konkurentką obecnego szefa państwa, uznawanego za prorosyjskiego Wiktora Janukowycza.

Reklama

Zdaniem ukraińskich komentatorów ekipa prezydenta dąży obecnie do ukarania Tymoszenko wyrokiem sądowym, by nie dopuścić jej do udziału w przyszłych wyborach parlamentarnych i prezydenckich.

W świetle ukraińskiego prawa osoba karana nie może wysuwać swej kandydatury w wyborach.