Łukaszenka stwierdził, że jego kraj już nauczył się szybko reagować na każdą zapowiedź nałożenia sankcji. Zaznaczył, że odpowiedź może być "bardzo ostra".
Białoruski prezydent oskarżył także Polskę i Niemcy o finansowanie spisku, mającego na celu obalenie ustroju na Białorusi. "Zwróciliście zapewne uwagę, jak gwałtownie Niemcy i Polacy atakowali Białoruś" - mówił. Dodał, że ogromna część pieniędzy białoruskiej opozycji pochodziła z tych dwóch krajów lub została przekazana za ich pośrednictwem. "Tam też pisano programy obalenia ładu konstytucyjnego. I to nie jest wynalazek służb specjalnych. To zeznania tych, którzy to organizowali" - tłumaczył prezydent.
Wcześniej o polskim i niemieckim udziale w protestach opozycji po wygranych przez Łukaszenkę wyborach prezydenckich donosiły rządowe media. Sposób przeprowadzenia wyborów na Białorusi skrytykowało m.in. OBWE.