Media podkreślają, że po raz pierwszy w historii Francji nakręcono pełnometrażowy film fabularny o urzędującym prezydencie. Oczekiwane z niecierpliwością dzieło reżysera Xaviera Durringera ma wejść na ekrany nad Sekwaną 5 maja, czyli o kilka miesięcy wcześniej niż to wcześniej zapowiadano.
Premiera przypadnie niemal dokładnie rok przed wyborami prezydenckimi we Francji, w których - jak wszyscy się spodziewają - Sarkozy będzie się starał o reelekcję. "Podbój" (w oryginale "La Conquete") opowiada o tym, jak Sarkozy w latach 2002-2007 doszedł do najwyższego urzędu w państwie.
Rolę obecnego lokatora Pałacu Elizejskiego gra 47-letni Denis Podalydes, który na co dzień występuje na deskach prestiżowego teatru Comedie Francaise. Aktor przyznał, że pracując nad tą kreacją, słuchał uważnie wystąpień prezydenta, aby naśladować dokładnie jego gesty i sposób mówienia. Oglądał też dziesiątki jego zdjęć z kampanii wyborczej, gdy Sarkozy przed wejściem na scenę zapominał o obecności fotografów.
"To człowiek, który potrafi szybko przeistoczyć się z osoby brutalnej w niebywałego uwodziciela" - mówił Podalydes w rozmowie z "Le Monde". Obok Sarkozy'ego głównymi bohaterami filmu mają być jego rywale w walce o władzę: były premier Dominique de Villepin (w tej roli Samuel Labarthe) i poprzedni prezydent Jacques Chirac (Bernard Le Coq). Oprócz spraw politycznych nie zabraknie wątku romansowego. Rolę byłej żony Sarkozy'ego, Cecilii, reżyser powierzył Florence Pernel, znanej m.in. z filmów Krzysztofa Kieślowskiego z serii "Trzy kolory": "Niebieski" i "Biały".
"Podbój" prezentuje historię burzliwej miłości Nicolasa i Cecilii Sarkozych, którzy rozstali się ostatecznie w kilka miesięcy po wybraniu go na najwyższy urząd w państwie. Film kończy się na wyborach prezydenckich wiosną 2007 roku; na ekranie nie zobaczymy więc rozpoczętego kilka miesięcy później romansu szefa państwa z jego obecną małżonką, Carlą Bruni-Sarkozy. Pierwsze kadry z filmu pokazało już na swojej stronie internetowej radio Europe 1.
Według "Le Monde", Pałac Elizejski interesował się bardzo powstającą fabułą, a niektórzy współpracownicy Sarkozy'ego wypytywali się jego twórców wprost: "A ja - jaki tam jestem?". Gazeta twierdzi jednak, że żaden z bohaterów "Podboju": ani prezydent, ani jego była żona Cecilia, de Villepin czy Chirac "nie interweniowali w najmniejszym stopniu" w czasie kręcenia filmu.