"Takich problemów nie mieliśmy nawet w czasach prezydentury Leonida Kuczmy" - powiedział Turczynow, komentując doniesienia o zwolnieniach pracowników ośrodków regionalnych Bloku Julii Tymoszenko (BJuT). Według prasy spowodowały to kłopoty finansowe tego ugrupowania.

Reklama

Turczynow, który w rządzie Tymoszenko był wicepremierem, oświadczył, że zwolnienia to wynik zastraszania przez władze przedsiębiorców, którzy wspierali dotychczas działalność BJuT.

"Finansowanie i pomaganie opozycji jest dziś dla biznesmenów niebezpieczne. Służby podatkowe i struktury siłowe bardzo pilnie śledzą taką działalność, po czym terroryzują przedsiębiorców, którzy próbują wspierać siły opozycyjne" - powiedział polityk w programie telewizyjnym nadanym w środę wieczorem.

Blok Tymoszenko, największe ugrupowanie opozycji w ukraińskim parlamencie twierdzi, że swymi działaniami władze Ukrainy, a przede wszystkim rządząca Partia Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza dąży do pozbycia się konkurencji politycznej.

Takie zarzuty padają też ze strony samej Tymoszenko, której w grudniu prokuratura zarzuciła, iż będąc szefową rządu dopuszczała się machinacji finansowych. W związku z toczonym przeciwko niej śledztwem Tymoszenko ma zakaz opuszczania kraju.

W ostatnim czasie organizacje międzynarodowe krytykują Ukrainę za odchodzenie od standardów demokratycznych.