Wyniki finansowe takiego posunięcia są znikome - ocenił poseł lewicy Dimczo Michalewski. Według niego gdyby chodziło o realne oszczędności, należałoby zamrozić płace władzy wykonawczej i administracji centralnej, na których podniesienie w budżecie na 2011 rok przewidziano 128 mln lewów (ok. 64 mln euro). Michalewski przypomniał, że wysokość emerytur pozostaje zamrożona od połowy 2009 roku.
Jego kolega Janaki Stoiłow zaznaczył, że decyzja o zamrożeniu uposażeń posłów jest sprzeczna z oświadczeniami wicepremiera i ministra finansów Simeona Diankowa, że kraj wyszedł z kryzysu. "To przyznanie, że kryzys nie tylko nie skończył się, lecz się pogłębił" - uznał Stoiłow.
Po czwartkowej decyzji parlamentu uposażenie posłów, mające równać się trzem przeciętnym płacom w sektorze publicznym, pozostanie na poziomie 2200 lewów (1100 euro). Oprócz tego posłom należą się dodatki za pracę w komisjach, benzynę i inne. Bułgaria jest krajem o najniższych dochodach w Unii Europejskiej, minimalna płaca wynosi 240 lewów (120 euro) i nie była podnoszona od 2009 roku.