Dyrektor London School of Economics & Political Science (LSE) Howard Davies, były wiceprezes Banku Anglii, ustąpił w czwartek wieczór z funkcji po ujawnieniu finansowych powiązań tej renomowanej uczelni z reżimem Muammara Kadafiego.Rada zarządzająca LSE poleciła przeprowadzenie dochodzenia w sprawie libijskich dotacji dla uczelni.
Początkowo LSE przyznała, że otrzymała z Libii 300 tys. funtów od organizacji charytatywnej kierowanej przez syna Muammara Kadafiego Saifa al-Islama, z czego połowę tej sumy już wydała. Resztę przeznaczyła na stypendia dla studentów z północnej Afryki.
38-letni Saif al-Islam jest drugim z dziewięciorga dzieci Muammara Kadafiego. Jest absolwentem LSE, która przyznała mu doktorat za rozprawę o społeczeństwie obywatelskim i pluralizmie. Obecnie uczelnia stara się ustalić, czy Saif al-Islam nie wynajął kogoś do napisania doktoratu.
W ostatnich dniach wyszła na jaw umowa, którą LSE zawarła z Libią na szkolenie 400 libijskich speców od zarządzania i administratorów. Wartość kontraktu, w którego zawarciu pośredniczył Saif al-Islam wynosi 2,2 mln funtów (3,6 mln USD).
"Financial Times" napisał, iż przyjęciu dotacji od Saifa al-Islama przeciwny był znawca problematyki bliskowschodniej prof. Fred Halliday (1946-2010), który w liście do rady zarządzającej uczelni z 2009 roku stwierdził, że Libia jest rządzona przez "skrytą, nieobliczalną i skorumpowaną elitę".
Howard przyznał w czwartek wieczór, że zalecając radzie zarządzającej LSE przyjęcie libijskiej dotacji, dokonał niewłaściwego sądu i powinien był w większym zakresie uwzględnić ryzyko takiego posunięcia.
Saif al-Islam kierujący wielomiliardowym państwowym funduszem inwestycyjnym (Libyan Investment Authority) i traktujący go jak swoją prywatną kasę uchodził w Wielkiej Brytanii za "ludzką twarz" libijskiego reżimu. Mówił biegle po angielsku i miał dużą ogładę osobistą. O kontakty z nim zabiegali m.in. szara eminencja Partii Pracy Lord Peter Mandelson i specjalny wysłannik brytyjski ds. handlu i inwestycji książę Yorku Andrzej, młodszy brat następcy tronu księcia Walii Karola.
Ustąpienie Howarda, który ma za sobą karierę w londyńskim City, dowodzi, że po brutalnych represjach reżimu libijskiego przeciw ludności kontakty z Saifem al-Islamem stały się politycznie toksyczne.
"Times" napisał w komentarzu redakcyjnym, że "wiedza, nauka i wolność zależą od umiejętności odróżniania między tym, co jest otwartym społeczeństwem, a jego wrogami", a LSE "okazała się nie tylko niezdolna do takiego rozróżnienia, ale nawet do zrozumienia jego znaczenia". Dziennik "Daily Mail" nazwał LSE "Londyńską Szkołą Pożytecznych Idiotów".
Niektórzy komentatorzy wskazują, że renomowane brytyjskie uczelnie działają na międzynarodowym rynku i z powodu coraz szczuplejszego finansowania ze strony brytyjskiego rządu muszą zarabiać. Uzależniły się w związku z tym od studentów arabskich, chińskich i indyjskich płacących najwyższą stawkę za kursy. Obcokrajowcy stanowią 60 proc. studentów LSE.