Libijska armia użyła w piątek po południu ciężkiej artylerii do ostrzału miasta Zawija - informują antyrządowi powstańcy. Wg świadków, zginęło tam co najmniej 30 cywilów. Do ataków doszło także w mieście Ras al-Unuf, gdzie wg rebeliantów zginęły cztery osoby.
Przez cały dzień trwają walki między siłami wiernymi Muammarowi Kadafiemu a antyrządowymi powstańcami w znajdującej się około 50 km na zachód od Trypolisu Zawii oraz w położonym na północy portowym mieście Ras al-Unuf.
Rebelianci informują, że w ich rękach jest jedynie główny plac Zawii. Według rzecznika rebeliantów Jusefa Szagana, w pobliskim mieście Harsza "zginęło wiele osób, w tym dowódca sił powstańczych" z Zawii. "Powołaliśmy nowego dowódcę" - powiedział Szagan.
Libijskie władze mają nadzieję na zdobycie całkowitej kontroli nad Zawiją "prawdopodobnie dzisiaj w nocy" - powiedział rzecznik władz Musa Ibrahim. Według niego, większość miasta już jest pod kontrolą sił wiernych Kadafiemu.
"Rebelianci zaatakowali rafinerię. Siły rządowe odparły ich i zdobyły część broni" - powiedział rzecznik władz, dodając, że trwają negocjacje z dowódcami rebeliantów.
Agencja Associated Press podawała wcześniej, że żołnierze z Brygady Chamisa (od imienia syna Kadafiego), zaatakowali zachodnią część Zawii; strzelano z moździerzy oraz ciężkiej broni maszynowej i automatycznej.
Tymczasem na obrzeżach Ras al-Unuf, w którym znajduje się rafineria, terminal oraz rurociąg naftowy, rebelianci zaatakowali bazę wojskową. Siły wierne Kadafiemu, które kontrolują większość miasta, odpowiedziały ostrzałem artyleryjskim. Do ostrzału z karabinów maszynowych użyto helikopterów.
Według niepotwierdzonych informacji, antyrządowym powstańcom udało się zdobyć lotnisko. "Widzieliśmy, jak wokół nas umierali ludzie" - powiedział agencji AFP jeden z rebeliantów wracających z frontu, który przedstawił się jako Abdelrauf. Na tylnym siedzeniu jego samochodu widać było plamy krwi.
Według lekarza ze szpitala w mieście Brega, w następstwie walk w Ras al-Unuf zginęło i rannych zostało "wiele osób". Rebelianci informowali o co najmniej czterech ofiarach śmiertelnych.