Opisując portret pamięciowy podejrzanego Zajcau powiedział, że jest to mężczyzna w wieku do 27 lat, wzrostu 175-180 cm. Ubrany był w brązową kurtkę i brązową czapkę. KGB nie wyklucza wersji, że jest on najemnikiem, a także tego, że miał wspólników.
KGB rozpatruje trzy wersje zamachu: chęć destabilizacji sytuacji, zemstę radykalnych organizacji młodzieżowych oraz działania osoby chorej psychicznie - poinformował Zajcau.
"Nie chcę podkreślać, kto stoi za organizowaniem tej destabilizacji, ale dzisiaj komuś nie podoba się sposób życia i model społeczeństwa białoruskiego i struktura bezpieczeństwa (kraju)" - mówił Zajcau o pierwszej rozpatrywanej wersji. Według niego te siły chcą "przede wszystkim zasiać strach, panikę i nieufność do organów ochrony porządku publicznego, śledczych, organów władzy".
Druga wersja ma związek z kończącym się śledztwem w sprawie działalności młodzieżowych ruchów anarchistycznych. "Nie wykluczamy, że takie cyniczne działania (jak poniedziałkowy zamach - PAP) mogą być dokonywane w charakterze zemsty, przede wszystkim na organach bezpieczeństwa państwowego" - oznajmił.
Radio Swaboda zauważa, że ta wersja ma pośredni związek z wyborami prezydenckimi 19 grudnia zeszłego roku i demonstracją opozycji w wieczór wyborczy, ponieważ niektórzy aktywiści organizacji młodzieżowych zamierzali uczestniczyć w protestach.
Trzecią wersję o działaniach osoby chorej psychicznie Zajcau nazwał tradycyjną w badaniu podobnych spraw. Zajcau powiedział też, że ładunek wybuchowy sprawca zamachu zdetonował zdalnie sygnałem radiowym. Na pytanie dziennikarzy, czy ładunek mógł być wykonany na Białorusi, odpowiedział, że na to muszą odpowiedzieć eksperci.