Odbywa się to dzięki dokumentom, jakie KGB odebrało polskim dyplomatom na Białorusi. Miały zostać spalone, poza naszą placówką konsularną, lecz część z nich prawdopodobnie przetrwało.
Następnym krokiem jest robienie fałszywek, które miesza się z papierami zdobytymi z polskiego konsulatu. Ten zabieg ma uwiarygodnić kłamliwe treści.
Pisze się m.in. o tym, że polscy dyplomaci trwonią na Białorusi pieniądze.
Całą historię opisuje "Gazeta Wyborcza".