"26 państw jest praktycznie już przekonanych, jeden jest ciągle nieprzekonany i wracamy do tematu we wrześniu" - powiedział PAP szef MSWiA Jerzy Miller, nie ukrywając rozczarowania.

Dla większości ministrów "nie było wahania", że "od strony organizacyjnej, technicznej i ludzkiej zarówno Rumunia, jak i Bułgaria osiągnęły wielki postęp". Dla Holandii to jednak za mało. Minister ds. imigracji i polityki azylowej Gerd Leers, jak relacjonował Miller, stwierdził podczas posiedzenia w Luksemburgu, że Holandia musi być przekonana, "że korupcja się obniżyła, a sprawność sądów oraz sił policyjnych walczących z przestępstwami się poprawiła".

Reklama

Polscy dyplomaci nie ukrywali wcześniej, że liczą, że to, co się nie udało prezydencji węgierskiej - czyli rozszerzenie strefy Schengen o Rumunię i Bułgarię - uda się za polskiej prezydencji. Holendrzy mówią tymczasem, że chcą wypowiedzieć się w kwestii starań Bułgarii i Rumunii o wejście do strefy Schengen dopiero w 2012 roku, po publikacji przyszłorocznego raportu o wdrażaniu reform sądowniczych, by upewnić się, że są wdrożone "efektywnie i nieodwracalnie".

Rządy krajów strefy Schengen czekają obecnie na tegoroczny raport ekspertów KE, który będzie opublikowany w lipcu. Dotyczyć on będzie reformy sądownictwa i walki z korupcją w obu krajach. Jak powiedział francuski minister spraw wewnętrznych Claude Gueant, we wrześniu wciąż możliwe jest podjęcie decyzji "w sprawie pierwszego etapu", czyli zniesienia kontroli na granicach na lotniskach jeszcze w 2011 roku.

Reklama

"Rumunia i Bułgaria dokonały znaczących wysiłków, jeżeli chodzi o podniesienie standardów na lotniskach. Lotnisko w Bukareszcie spełnia te same normy, co lotniska we Francji, Niemczech czy we Włoszech" - powiedział Gueant. Przyznał natomiast, że Francję, tak jak i kilka innych krajów, niepokoi sprawa korupcji, która może negatywnie wpływać na ochronę zewnętrznych granic lądowych.

Polska też nie traci nadziei na decyzję ws. Schengen we wrześniu. "Jako prezydencja musimy być optymistami i przygotować na wrzesień dyskusję, która powinna zakończyć się decyzją" - powiedział Miller. Przypomniał jednak, że musi być podjęta jednomyślnie.

Spotkanie w Luksemburgu odbywa się nazajutrz po głosowaniu w Parlamencie Europejskim pozytywnej opinii, w której aż 487 europosłów uznało, że Bułgaria i Rumunia są gotowe do wejścia do Schengen. Przeciw było tylko 77.

Reklama

"Mam nadzieję, że Rada (czyli rządy krajów UE) podejmie taką samą decyzję, jak PE. Obywateli Rumunii i Bułgarii powinno się traktować jak pełnoprawnych Europejczyków i nie należy czynić z nich zakładników populistycznych haseł" - powiedział sprawozdawca PE, Portugalczyk Carlos Coelho.

Także zdaniem ministra Millera decyzje w obszarze unijnej polityki wewnętrznej, imigracyjnej i azylowej będą utrudniane zwłaszcza przez te kraje, gdzie w koalicjach rządzących znajduje się skrajna prawica.

W Holandii w rządzie nie ma skrajnej prawicy, ale w parlamencie na politykę holenderskiego rządu ma wpływ partia domagającego się ograniczenia imigracji populisty Geerta Wildersa.

Decyzja o wstąpieniu Bułgarii i Rumunii do strefy Schengen musi być podjęta jednomyślnie przez jej 26 członków. Trzy kraje UE - Wielka Brytania, Irlandia i Cypr - pozostają poza strefą, w której znajdują się cztery kraje nie będące członkami Unii: Szwajcaria, Norwegia, Islandia i Liechtenstein.