Niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti" ocenia zaś, że władze Białorusi "wykorzystują śmierć Leppera do obrony własnej".
"Wielu ludzi wątpi, że główny opozycjonista kraju mógł upaść na duchu i zakończyć życie samobójstwem" - pisze "SB", organ administracji prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Według dziennika "śmierć Leppera, jeszcze w tak zagadkowych okolicznościach, stała się głośna na wschód od Bugu", a Białorusini "czekają na informacje, które wyjaśniłyby, co faktycznie się stało". Dziennik ocenia, że "Lepper nie wpisywał się w obecny system polityczny w Polsce". Przypomina, że szef Samoobrony "ostro krytykował władze Polski za tendencyjną politykę wobec Mińska".
Cytowany przez "Biełorusskije Nowosti" politolog Jauhen Prejhierman wskazuje zaś, że to "Białoruś jest stale krytykowana za znane przypadki zaginięć polityków". Jego zdaniem, Mińsk wykorzystuje teraz wszelką okazję, by odpowiedzieć na tę krytykę, a przypadek Leppera jest dobrą sposobnością, by oświadczyć: "popatrzcie, Zachód nas oskarża, a tam są takie same problemy".
W sobotę białoruskie MSZ wezwało władze Polski do obiektywnego zbadania śmierci Leppera i zasugerowało, by zaprosiły one ekspertów międzynarodowych w celu zbadania tej sprawy. "Biełorusskije Nowosti" oceniają, że "retoryka białoruskiego MSZ jest analogiczna" do oświadczeń polityków zachodnich po śmierci opozycyjnego białoruskiego dziennikarza Aleha Biabienina. Znaleziono go powieszonego we wrześniu 2010 roku. Eksperci OBWE, którzy badali w 2011 r. materiały śledztwa białoruskiego orzekli, że Biabienin popełnił samobójstwo; współpracownicy dziennikarza nie wierzyli, by to zrobił.
Śmierci Leppera poświęcona jest również publikacja Wadzima Hihina, redaktora naczelnego pisma "Biełaruskaja Dumka", zamieszczona na stronie oficjalnej agencji BiełTA w poniedziałek. Hihin przypomina w niej śmierć antyimigranckiego polityka Pima Fortyuna, zamordowanego w Holandii w 2002 roku oraz Joerga Haidera, który zginął w wypadku samochodowym w Austrii w 2008 roku, a także zabójstwo w 1986 roku premiera Szwecji Olofa Palmego.
"Co łączy te dziwne śmierci i jawne zabójstwa polityczne? Ich ofiarami stawali się ludzie niezwyczajni, którzy nie wpisywali się w przyjęte normy jałowej europejskiej poprawności politycznej. Przy tym, politycy ci zyskali ogromną popularność. Właśnie taki był Andrzej Lepper" - pisze Hihin.
Dodaje: "Jeśli wasza działalność, poglądy, ideologia, rozmijają się z 'ogólną linią' Unii Europejskiej i jednocześnie próbujecie zapewnić sobie poparcie wyborców, to prawdopodobieństwo tego, że stanie się z wami coś bardzo nieprzyjemnego, raptownie się zwiększa" - ocenia Hihin.
Jego zdaniem, zachowanie policji i prokuratury warszawskiej po śmierci szefa Samoobrony "pozostawia wiele pytań". "Ale najdziwniejszy i budzący podejrzenia jest moment (śmierci) - dosłownie w przededniu wyborów parlamentarnych w Polsce" - podkreśla Hihin.
Zaznacza, że Lepper "niejednokrotnie opowiadał się za rozwojem dobrosąsiedzkich kontaktów z Białorusią" i przechodząc od słów do czynów "próbował stworzyć firmę, która rozwijałaby projekty biznesowe między przedsiębiorcami białoruskimi i polskimi". "I za to Leppera nienawidzili ci, dla których +kwestia białoruska+ była od dawna wygodnym tematem w celu rozwijania własnej kariery politycznej" - stwierdza redaktor "Biełaruskiej Dumki", wydawanej przez prezydencką administrację.
Szef Samoobrony, były wicepremier rządu PiS-LPR-Samoobrona został znaleziony martwy w piątek w warszawskiej siedzibie partii. Na miejscu nie znaleziono listu pożegnalnego. Niektórzy byli współpracownicy Leppera nie wierzą w samobójstwo. Prokuratura w Warszawie poinformowała w poniedziałek, że podczas sekcji zwłok Leppera nie stwierdzono obrażeń, które wskazywałyby na udział osób trzecich; toczy się śledztwo.