Wybory lokalne zostały odwołane już po raz trzeci. Ostatnio przeniesiono je z 9 lipca na 22 października. Tym razem jednak Abbas, wydając dekret o odwołaniu elekcji, nie podał nowej daty wyborów. Powiedział jedynie, że chce mieć pewność, że głosowanie odbędzie się nie tylko na Zachodnim Brzegu, który kontroluje partia prezydenta, Fatah, ale też w Strefie Gazy, drugiej palestyńskiej enklawie, rządzonej przez Hamas. Jak informuje palestyńska agencja Maan, decyzja Abbasa ma "dać Centralnej Komisji Wyborczej szansę kontynuowania przygotowań do przeprowadzenia głosowania we wszystkich palestyńskich okręgach wyborczych", jak również stworzyć "właściwe warunki dla położenia kresu podziałowi i pojednania narodowego".

Reklama

Tymczasem Hamas nie chce wyrazić zgody na wybory dopóty, dopóki nie zostanie zreformowana CKW, zdominowana przez Fatah. Oba palestyńskie ugrupowania są ze sobą skłócone od 2007 roku, gdy doszło do wojny domowej między nimi w Strefie Gazy. W rezultacie na terytoriach palestyńskich od lat nie ma wyborów. Kadencja samorządów zakończyła się ponad rok temu. Abbas ostatni raz poddał się werdyktowi wyborców - w głosowaniu na prezydenta - w 2005 roku, a parlamentarne wybory nie odbyły się od 2006 r. Wtedy Palestyńczycy po raz ostatni poszli do urn.

W maju tego roku oba ugrupowania ogłosiły, że w imię pojednania narodowego utworzą wspólnie rząd tymczasowy, który przygotuje grunt do wznowienia demokratycznych wyborów. Porozumienie pozostało jednak na papierze, ponieważ Fatah i Hamas nie były w stanie dotąd uzgodnić nawet tego, kto miałby stanąć na czele przejściowego gabinetu.