Według regionalnej gazety "Midi Libre", dwaj obywatele polscy w wieku 36 i 41 lat, zamieszkali w miejscowości Beziers w pobliżu Montpellier, zajmowali się handlem mieszanką kokainy i ecstasy. Na trop handlarzy naprowadził policję w ubiegłym tygodniu jeden z "klientów" Polaków, przyłapany przez funkcjonariuszy w chwili, gdy wychodził z dwugramową porcją kupionych właśnie narkotyków.
Jak pisze "Midi Libre", w następstwie tego zdarzenia zatrzymano sześciu podejrzanych o prowadzenie procederu Polaków. W ich dwóch mieszkaniach policja znalazła 50 g narkotyków, około 650 euro w gotówce, dwie wagi używane do ważenia "towaru" oraz pistolet na kule gumowe. Po przesłuchaniach dwóm z aresztowanych postawiono zarzuty i w trybie natychmiastowym postawiono ich przed sądem.
Jak podała gazeta, mężczyźni utrzymywali się głównie z zasiłków socjalnych. Pierwszy z nich był już sześciokrotnie karany, dotąd bez związku z narkotykami, a drugi miał na koncie jeden wyrok. Obaj oskarżeni Polacy przyznali się do zażywania narkotyków, ale zaprzeczali, że byli dilerami. Twierdzili, że tylko od czasu do czasu "pomagali w potrzebie" swoim znajomym.
Tej linii obrony trzymał się też adwokat oskarżonych, który podkreślał, że obaj Polacy żyli w nędzy i że oskarżyciel niesłusznie uznał ich za "wielkich dilerów". Prokuratura nie przyjęła tych argumentów i zażądała surowej kary, argumentując, że sprawa dotyczy handlu twardymi narkotykami. Sąd przychylił się do tego wniosku.