W pierwszej turze wyborów prezydenckich w 2007 r. do godz. 12 frekwencja wynosiła ponad 30 proc. Za to w 2002 r. o tej samej porze zaledwie przekraczała 21 proc.

W Paryżu jest 869 lokali wyborczych i wszystkie dostosowane są dla osób niepełnosprawnych. Przed lokalem w szkole podstawowej naprzeciwko merostwa XII dzielnicy ubrany w strój sportowy Jean-Jacques powiedział, że na razie nie zagłosował, ponieważ zapomniał dowodu osobistego, ale wieczorem odda głos na Francois Hollande'a.

Reklama

Dlaczego? Nie jestem jakoś specjalnie zachwycony jego programem, ale uważam, że potrzebujemy zmiany. Socjaliści mają okazję spróbować zrobić coś dobrego dla kraju, jak obiecywali. Głównie dlatego - powiedział ten 51-letni inżynier. Dodał, że w drugiej turze też odda głos na Hollande'a.

Wychodząca z tego samego lokalu elegancko ubrana kobieta, ok. siedemdziesiątki, nie chce powiedzieć, na kogo zagłosowała. "To moja tajemnica" - odpowiada. Również inna kobieta, mająca ok. 50 lat, nie chciała zdradzić swego wyboru, ale zaznaczyła, że jest go pewna tak w pierwszej, jak i w drugiej turze.

Reklama

Zasada głosowania jest taka, jak przy każdych wyborach. Wpisany na listę wyborca z przygotowanym dowodem tożsamości pobiera kartę do głosowania, po czym wchodzi do zakrytej kabiny. Po wypełnieniu karty, wrzuca ją do urny. W tegorocznych wyborach do głosowania uprawnionych jest 44,5 mln Francuzów w tym liczącym prawie 66 mln ludzi kraju. Swoje głosy po raz pierwszy odda 1,128 mln najmłodszych uprawnionych.

Już w sobotę swoje głosy oddali mieszkańcy części francuskich terytoriów zamorskich - Gwadelupy, Martyniki, Gujany Francuskiej oraz Saint-Martin i Saint-Barthelemy (w Małych Antylach w Ameryce Środkowej), a także Saint-Pierre i Miquelon (na Atlantyku), mieszkańcy Polinezji Francuskiej oraz kontynentu amerykańskiego.

Z kolei na pozostałych terytoriach zamorskich - wyspach Reunion oraz Majotta (na Oceanie Indyjskim), w Nowej Kaledonii oraz na wyspach Wallis i Futuna (w Polinezji na Pacyfiku) głosowanie odbywa się w niedzielę, tak jak we Francji kontynentalnej.

Reklama

Lokale wyborcze będą czynne na prowincji do godz. 18, a w dużych miastach do godz. 20. Chwilę po 20 należy spodziewać się pierwszych wyników wyborczych.

Francuzi wybierają spośród dziesięciu kandydatów, reprezentujących poglądy od skrajnie prawicowych po trockistowskie. Największe szanse na przejście do drugiej tury ma reprezentant Partii Socjalistycznej (PS) Francois Hollande i ubiegający się o reelekcję Nicolas Sarkozy z rządzącej centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP). Na trzecim miejscu w sondażach przedwyborczych plasowała się szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen, prawie na równi z przywódcą radykalnej lewicy Jean-Lukiem Melenchonem. Za nimi na piątej pozycji jest centrysta Francois Bayrou.