W czwartek nieznani sprawcy dwukrotnie włamali się na talibską stronę El Emara. Hakerzy zastąpili triumfalne relacje talibów fotografiami przedstawiającymi egzekucje, dokonywane przez bojowników m.in. na kobietach. Inne zdjęcia ukazują zaangażowanie obcych sił we wsparcie dla afgańskiego rządu. Dołączone do fotografii teksty opublikowane zostały w języku angielskim, arabskim i paszto.

Reklama

Przemoc jest złem we wszelkich postaciach - głoszą zamieszczone na stronie komentarze, przytaczane przez afgańskie media - "a zwłaszcza bezsensowne morderstwa niewinnych cywilów".

"Afgańskie siły bezpieczeństwa są odpowiedzialne przed Allahem i Afgańczykami, a ich misją jest przywrócenie pokoju, gdy kraj opuszczą cudzoziemcy" - napisano w komunikatach.

Rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid powiedział Reuterowi, że strona została zaatakowana dwa razy - najpierw w nocy ze środy na czwartek, a jej naprawa zajęła około trzech godzin, a potem w czwartek w południe. W piątek strony nadal nie przywrócono.

Strona została zaatakowana przez wrogów i zagraniczne służby wywiadowcze. Wróg stara się uprawiać własną propagandę. Wróg jest zaniepokojony tym, co jest publikowane na naszej stronie - oświadczył rzecznik.

Przedstawiciel NATO nie skomentował tych doniesień.