W wypowiedzi dla dziennikarzy Putin wyraził opinię, że śmierć Magnitskiego, rosyjskiego prawnika zaangażowanego w walkę z korupcją, który zmarł w więzieniu, nie zasługuje na taką uwagę, jaką przyciąga w Kongresie USA.

Reklama

Komisja amerykańskiego Senatu planuje głosować w przyszłym tygodniu nad ponadpartyjną propozycją przewidującą odmowy wizowe i zamrożenie aktywów Rosjan powiązanych ze śmiercią prawnika. Senacka wersja ma także zawierać zapis o osobach naruszających prawa człowieka gdziekolwiek na świecie.

W tym miesiącu własną wersję zaaprobowała już komisja Izby Reprezentantów.

(...) Jeśli będą przyjęte restrykcje dotyczące wjazdu do USA dla pewnych obywateli Rosji, wtedy wprowadzimy ograniczenia wjazdowe dla niektórych Amerykanów - wskazał Putin. Nie wiem, komu to potrzebne i dlaczego, ale jeśli się stanie, to tak będzie. Wybór nie należy do nas - dodał. Śmierć prawnika określił jako tragedię.

Amerykański ambasador w Rosji Michael McFaul poinformował, że kwestia ta była omawiana w Meksyku w poniedziałek przez Putina i prezydenta Baracka Obamę. Administracja Obamy twierdzi, że rozumie obawy zwolenników ustawy dotyczące naruszeń praw człowieka, ale sama ustawa jest niepotrzebna.

Magnitski, który zarzucił pracownikom MSW Rosji zagarnięcie z pomocą sfałszowanych dokumentów z budżetu państwa równowartości 230 mln dolarów, sam został oskarżony o oszustwa podatkowe i zatrzymany w roku 2008, a w listopadzie roku 2009 zmarł w więzieniu. Obrońcy praw człowieka nie wykluczają, że został pobity na śmierć.

Dochodzenie wykazało, że Magnitskiemu nie udzielono należytej pomocy lekarskiej podczas jego pobytu w więzieniu śledczym, co sprawiło, że nie wykryto u niego chorób chronicznych, m.in. cukrzycy i żółtaczki, na które cierpiał, a w konsekwencji - nie podjęto leczenia. Przed aresztowaniem Magnitski nie narzekał na zdrowie.