Według policjantów z jednostki antynarkotykowej z rosnących tam roślin można było uzyskać co najmniej pół tony narkotyków o czarnorynkowej wartości około 40 mln koron (blisko 6,65 mln złotych).
Wśród zatrzymanych jest siedmiu Czechów i sześciu Wietnamczyków. Ich plantacje mieściły się w czterech halach produkcyjnych z własnym zasilaniem generatorowym.
Największy z obiektów przestępcy wykorzystywali tylko w połowie. Jak tłumaczył rzecznik wydziału antynarkotykowego czeskiej policji Michal Krammer, sprawcy czekali na dostawę nowych generatorów z Chin, aby móc uruchomić drugą część plantacji.
W jednej z hal policjanci znaleźli także obywatela Wietnamu, który został w niej zamurowany. Żywność podawano mu jedynie za pomocą specjalnej windy. Policja nie wyklucza, że w jego przypadku może chodzić o pracę przymusową.
Na czele szajki stało dwóch czeskich obywateli. Narkotyki z plantacji trafiały do Czech i Niemiec.
Z Pragi Michal Zabłocki