41-letni Polak, który w ubiegły czwartek (11 kwietnia) spowodował w Norwegii poważny wypadek został aresztowany na cztery tygodnie. Prowadził on furgonetkę na polskich numerach załadowaną przemycanym alkoholem. Wiózł 1176 litrów piwa i 133 litrów wódki. Samochód był przeładowany o pół tony.
Kierowca jechał zbyt szybko i podczas wyprzedzania ciężarówki stracił panowanie nad kierownicą i zderzył się czołowo z innym pojazdem. Na oba wozy wjechało jeszcze kilka innych aut. Na miejscu zginął 42-letni mężczyzna, cztery osoby w tym kobieta i dziecko, zostały ciężko ranne.Sprawca uciekł z miejsca wypadku kradzionym rowerem, ale wkrótce został zatrzymany przez policję.
Wbrew pierwszym komunikatom nie ma on obywatelstwa norweskiego, a jedynie polskie. Jest ojcem czwórki dzieci. Mieszka nielegalnie w Oslo, gdyż zezwolenie na pobyt w Norwegii już mu się skończyło. Mimo to oficjalnie utrzymuje się z zasiłku dla bezrobotnych. Był już karany w Norwegii za kradzież, posiadanie noża w miejscu publicznym oraz za jazdę pod wpływem alkoholu, za co został pozbawiony prawa jazdy na rok. Prokuratura nie chce wypowiadać się jeszcze o karze grożącej Polakowi .
Komentarze (8)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeCzyli zwykły, przeciętny nasz kierowca. Prawo drogowe w d, prawo kraju w którym żyje w d i jak mu mandat by dali, to zaraz o wielkie krzywdzie by pisał. A w Polsce wielu prawników, by mu pomogło, aby nie zapłacił. Osądzić lumpa, skasować majątek i niech odsiaduje w kraju.