Pochodzącemu z Zaporoża mężczyźnie grozi grzywna w wysokości równiej 50 minimalnym nieopodatkowanym pensjom. Możliwy jest również areszt na maksymalnie sześć miesięcy albo ograniczenie wolności do trzech lat.
Jak podaje RMF FM, 21-latek nie był związany z nacjonalistyczną partią Swoboda. O tym, że miał plecak z logo ugrupowania, media informowały tuż po incydencie. - Był przesłuchany z udziałem adwokata i prokuratora, złożył zeznania , ale nie powinien zostać zatrzymany. Nie mogę w czasie śledztwa ujawniać, co mówił, ale nie ma nic wspólnego z partią "Swoboda" - powiedziała w rozmowie ze stacją Oksana Błyszczyk z obwodowego zarządu MSW na Wołyniu.
Postępowanie wyjaśniające dotyczące incydentu będzie prowadzone także w Biurze Ochrony Rządu - dowiedziało się nieoficjalnie RMF. Tuż po incydencie w Łucku, do którego doszło w czasie uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej, pojawiły się komentarze, że fakt, iż mimo obecności ochrony młody człowiek był w stanie przedostać się w pobliże prezydenta i rozsmarować mu na marynarce jajko, to niedopuszczalne niedopatrzenie BOR. O tym, że w Biurze powinny zostać wyciągnięte konsekwencje, mówił wczoraj w TVN24 były premier Józef Oleksy.