Zamieszki na Ukrainie mogą wynieść do władzy niebezpiecznych nacjonalistów. Taką opinię wyraża cześć rosyjskich ekspertów. W opinii rządowego dziennika "Rossijskaja Gazieta"- w Unii Europejskiej nie rozumieją co się dzieje na Ukrainie.Komentator dziennika Jewgienij Szostakow krytykuje Unię Europejską i USA za brak wiedzy i wyczucia, w stosunku do wydarzeń w Kijowie. Im bliżej rozwiązania kijowskiego protestu, w którym bierze udział półtora tysiąca oszołomów z nacjonalistycznych partii i pseudokibiców, tym agresywniej zachowują się zachodni politycy - twierdzi Szostakow.
Komentator uprzedza, że protesty mogą wynieść do władzy ludzi, negatywnie nastawionych do Zachodu, którzy uważani są za: mrocznych nacjonalistów, antysemitów i probanderowców. Tymczasem "Kommiersant" zwraca uwagę na pojawiające się coraz częściej informacje, że to Rosja podpowiada władzom w Kijowie siłowe rozwiązania, które doprowadzają do eskalacji napięć.
Sergiej Taran z Międzynarodowego Instytutu Demokracji twierdzi, że konflikt na Ukrainie może być na rękę Rosji. Na Zachodzie nikt nie chciałby podać ręki Janukowyczowie, a to prowadzi do nadzwyczajnej zależności ukraińskiego prezydenta od Rosji- twierdzi ekspert.
Komentarze(20)
Pokaż:
Pamiętacie, jak to było u nas? O co walczyliśmy w latach 80-tych? O kapitalizm? o dołączenie do Zachodu? NIE! Chodziło jedynie większą niezależność, o pełne samostanowienie w ramach funkcjonujących wtedy układów politycznych (tzw. "socjalizm z ludzką twarzą"). Pełne zwycięstwo opozycji w wyborach czerwcowych było zaskoczeniem dla samych zwycięzców.
Pamiętacie, kto zasiadał w sejmie drugiej kadencji? Pamiętacie kto omal nie wygrał pierwszych wolnych wyborów prezydenckich?
Pamiętacie, które partie wygrały wybory w roku 2005? I kto ma teraz przewagę w sondażach? Jaki jest ich elektorat?
Czy to nie podobni nacjonaliści, antysemici, stadionowi katolicy i inni zbóje o których mówi car Putin?
Niestety, demokracja ma tą właściwość, że wybory dokonane w jej ramach są w dużej mierze pochodną kondycji psychicznej społeczeństwa (polityków mamy takich, jakie mamy społeczeństwo), a ta kształtowana jest przez pokolenia. W szczególności, ulega ona zdegradowaniu w wyniku długoletniej niewoli, co odczuwamy zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie.
Dojrzałą demokrację społeczeństwo wypracowuje latami - Polska, 25 lat po rozpoczęciu zmian ustrojowych, pomimo postępów, wciąż jest daleko w tyle za państwami Europy Zachodniej. Podobnie jest z innymi państwami byłego RWPG.
Ukraina jest na samym początku tej drogi.
Dlatego nie należy oczekiwać, że po obaleniu Janukowycza na szczytach władzy zasiądą mędrcy (jeśli nawet, to kto potrafi ich docenić przy następnych wyborach?). Ważne jest jednak, że Ukraińcy wciąż podejmują kroki w kierunku uniezależnienia się od Rosji i rządów oligarchicznych. Ważne jest, że mają ten upór i wolę działania, jakiej próżno na większą skalę szukać u Białorusinów. Dlatego nawet jeśli ta próba nie będzie decydującą, to z pewnością nie ostatnią.
Właśnie tego boi się car Putin i dlatego tak straszy. I dobrze, niech się boi.
MA CZEGO!
Wydaje sie,ze p.Tymoszenko fiut nadszarpnela swoj cienzko zapracowany majatek a teraz wymyka sie to wszystko spod kontroli.
Wczoraj nawet wygwizdano Kliczke.
Niestety. To nie Amerykanie ostrzegaja a kacapy. A tym wierzyc nie nalezy.
Jestesmy przeciez Polakami.
Jakie szczęście, że nam Polakom udało się wyrwać z uścisku KGB !