142 dni tyle zajęło polickiemu kajakarzowi Aleksandrowi Dobie przepłynięcie Oceanu Atlantyckiego w jego najszerszym miejscu. 5 października podróżnik wyruszył na kajaku Olo z Lizbony, wczoraj rano dotarł do portu Ely's Harbour na Bermudach. 67-letni kajakarz pokonał samotnie 4500 mil morskich. To już druga wyprawa Doby przez Atlantyk, w 2010 roku jako pierwszy na świecie przepłynął w go najwęższym miejscu: wypływając z Dakaru i lądując w Acarau w Brazylii (2913 mil morskich).
Przed tegoroczną wyprawą Aleksander Doba powiedział IAR, że najbardziej obawia się tropikalnych burz: Z wielką ciekawość i lekką obawę odczuwam, kiedy widzę, gdy zbliża się do mnie kołnierz kołowy burzy, od horyzontu do horyzontu widzę kłębiący się ciemny wał chmur. I taka cisza przed burzą. Jeszcze jest spokojnie, jeszcze mówię coś do kamery, robię sobie zdjęcia, a wiem, że za chwilę to we mnie walnie. Nie sposób uniknąć tego.
Sztorm i niesprzyjające warunki atmosferyczne uniemożliwiły Dobie dopłynięcie zgodnie z planem do Miami na Florydzie, do wyznaczonego celu pozostało mu 700 mil.
Kajakarz ma na swoim koncie wyprawę z Polic do Narwiku, kiedy to przepłynął przeszło 5300 km w 101 dni. Na opłynięcie Bajkału potrzebował 41 dób. Wcześniej opłynął Bałtyk w 80 dni pokonując kajakiem 4200 km.
Jest laureatem wielu podróżniczych wyróżnień, między innymi: nagroda Super Kolos 2011 za całokształt osiągnięć kajakarskich i konsekwentne dążenie do realizacji coraz bardziej ambitnych celów eksploracyjnych, dyplom Kapitana Żeglugi Wielkiej Honoris Causa nr 6 przyznany przez Szczeciński Klub Kapitanów Żeglugi Wielkiej.