Premier Ukrainy odniósł się do sytuacji na Krymie. To nasza ziemia, nie oddamy jej ani piędzi. Rosja i jej prezydent powinni to wiedzieć - powiedział.
Sytuacja na Krymie jest napięta.Wojska rosyjskie przejęły kontrolę nad posterunkiem straży granicznej na zachodzie półwyspu. Do zdarzenia doszło nad ranem w bazie Czernomorskoje. W środku budynku Rosjanie zatrzymali 30 osób. To kolejny tego typu zdarzenie na półwyspie.
Jak powiedział rzecznik ukraińskiej służby granicznej Ołeh Slobodjan, siły rosyjskie opanowały już 11 ukraińskich posterunków na Krymie. Wśród nich są między innymi dyrekcja straży granicznej Morza Azowskiego oraz jednostki w Sewastopolu, Symferopolu, Kerczu, Szczołkinie, Eupatorii i Teodozji. Wszystkie przejęcia odbywały się bez ani jednego wystrzału.
Ukraińscy żołnierze są uwięzieni w wielu bazach, podczas przejęcia posterunków nie stawiali żadnego zbrojnego oporu.
Tymczasem jak donosi rosyjska "Nowaja Gazieta", na północnej granicy Krymu Rosjanie zaczęli tworzyć pola minowe. Wcześniej świadkowie cytowani przez rosyjskie i ukraińskie media informowali, że także w południowym obwodzie chersońskim, Rosjanie zaminowali pola i przygotowują się do wkopywania słupów granicznych.