W oświadczeniu wydanym po rozmowie dyplomatów, rosyjski resort spraw zagranicznych podał, że sytuacja na Ukrainie to "konflikt wewnętrzny". Zachód wciąż jednak oskarża Moskwę o wspieranie rebeliantów walczących z armią ukraińską na wschodzie kraju. Rosja odpiera zarzuty.
Reklama
MSZ Rosji poinformowało także, że ministrowie rozmawiali również o sytuacji na Bliskim Wschodzie.
Komentarze(8)
Pokaż:
Poroszenko jest starym agentem CIA co ujawniły dokumenty Wikileaks. Jest on marionetka USA podobnie jak Turczyniak i Jacyniak. Wszystkie decyzje marionetkowego rzadu Ukrainy zapadaja w ambasadzie USA w Kijowie.
A USA kaze wysyłać wciąż nowych ludzi na wojne to co nieszczęsny Poroszeniak ma robić ? W koncu zarówno Poroszeniak jak i Kołomojski czy Tymoszenko i tak wyladuja za oceanem jak nie chca odpowiedziec na Ukrainie za zbrodnie.
,,Agentura Kremla w Polsce nadal mocna” - podają media ukrańskie o WSI w korespondencji
z Polski.
Doszło już do tego, że nawet media ukrańskie zwracają uwagę na próbę rehabilitacji WSI
w Polsce i napiętnowania posła Antoniego Macierewicza za zlikwidowanie tej moskiewskiej agentury w Polsce.
Media ukrańskie o WSI: ,,Agentura Kremla w Polsce nadal mocna”
„Polska opozycja mówi wprost – rośnie aktywność agentów Putina w Polsce. Postkomunistyczni deputowani chcą rehabilitować Wojskowe Służby Informacyjne – zlikwidowane przez Polski Sejm w 2006 r.” – informuje ukraińskojęzycznego słuchacza niezależna ukraińska rozgłośnia Hromadske Radio.
„Działania parlamentu mające na celu ukaranie ludzi, którzy mieli odwagę zlikwidować WSI, rozpoczął były premier Leszek Miller, który na początku lat 90-ch otrzymał od KGB milion dolarów na stworzenie nowej partii lewicowej – zaznacza rozgłośnia. – W 2006 r. deputowani uznali, że WSI stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, bowiem wielu oficerów tych służb zostało wyszkolonych w sowieckim GRU i zachowało ścisłą zależność od Moskwy.
Zwolennikiem rehabilitacji WSI jest minister spraw zagranicznych
R a d o s ł a w S i k o r s k i i prezydent Bronisław Komorowski. W 2006 r. Komorowski jako jedyny deputowany partii Platforma Obywatelska, głosował przeciwko likwidacji WSI” – podaje Hromadske Radio.
Opisując wewnątrzpolityczną sytuację w Polsce, ukraińska rozgłośnia przywołuje również publikację "Gazety Polskiej Codziennie" z marca br. o apelu o odwołanie Roku Rosji w Polsce, na co polski rząd zgodził się dopiero w ub. tygodniu. „Zestrzelenie malezyjskiego boeinga zmusiło gabinet Donalda Tuska odwołać Rok Rosji w Polsce. Dramat Ukraińców na Krymie, na wschodzie kraju, śmierci sotni ukraińskich żołnierzy i ludności cywilnej, zestrzelenie kilku ukraińskich samolotów nie pozwoliły Tuskowi
i S i k o r s k ie m u przymknąć oczu na agresję Rosji na Ukrainie” – stwierdza radio.
Ukraińscy dziennikarze przypominają, że dokument o organizacji Roku Rosji w Polsce szefowie MSZ Polski i Rosji podpisali w grudniu 2013 r. – „Czyli już po rozpoczęciu Rewolucji Godności na Ukrainie” – podkreśla Hromadske Radio.
MANIPULACJE DONKA NIC NIE DAŁY.
Boeing 777 linii Malaysia Airlines z 298 osobami na pokładzie został zestrzelony 17 lipca 2014 r. na wschodzie Ukrainy., najprawdopodobniej przez terrorystów rosyjskich, wspieranych przez Putina i jego machinę wojenną. W katastrofie zginęło 298 osób, wśród nich 193 Holendrów i 28 Australijczyków.
Po napaści putinowskiej Rosji na Ukrainę, po aneksji Krymu, Polacy, także Ci młodzi, nie znający czasów prl-owskich, nie znający okupacji sowieckiej, na ziemiach polskich, przekonali się co to jest sowietyzm, kim jest Putin.
W ciągu kilku dni po tej strasznej tragedii, z zestrzeleniem Boeing'a 777 linii Malaysia Airlines z 298 osobami na pokładzie, Polacy przekonali się, co wart jest Putin, co warta jest putinowska hołota, która obrabowała ofiary katastrofy Boeing'a 777 linii Malaysia Airlines, tak samo jak polskie ofiary katastrofy smoleńskiej, tym bardziej upewnili się, że Putin i Donald Tusk oraz jego rząd z PO i PSL bezczelnie okłamywali Polaków i świat w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Teraz, konsekwentnie działający Holendrzy, Australijczycy, udowodnili, że gdy rząd państwa, którego obywatele zginęli w katastrofie, działa profesjonalnie, suwerennie i konsekwentnie, to na zasadzie tych samych przepisów i porozumień międzynarodowych, niekoniecznie gospodarz, musi prowadzić badania przyczyn katastrofy, można to czynić z pomocą innych państw, instytucji i organizacji międzynarodowych, że państwo, którego Obywatele zginęli może bez problemu wysłać na miejsce katastrofy swoich przedstawicieli, specjalistów, wojsko, policjantów a nawet członków rodzin ofiar
i nikt nie może tego zabronić tłumacząc, że zabraniają tego jakieś przepisy czy porozumienia międzynarodowe, nikt nie może zakazywać otwarcia trumien i czegokolwiek.
W odróżnieniu od rządu polskiego, rząd holenderski potrafił zadziałać suwerennie i efektywnie, uzyskać wszystko co zamierzył, chociaż znalazł się w trudniejszej sytuacji bo za adwersarza miał nie tylko legalny, cywilizowany rząd Ukrainy ale i barbarzyńskich, rosyjskich bandziorów, putinowskie służby specjalne, terrorystów, silnie wspieranych przez putinowską FR i samego Putina oraz jego machinę wojenną.
Polacy mają już dowód, na brak, poczucia obowiązku, suwerenności, kompetencji
i zdeterminowania polskiego rzadu, mają dowód na to, że oszukał ich, i wciskał im ciemnotę, ich własny rząd i premier tego rządu, Donald Tusk, oraz jego pomagierzy, włącznie ze słynną, pełniącą dziś drugą najważniejszą, funkcję w Państwie Polskim, funkcję Marszałka Sejmu, Rzeczypospolitej Polskiej, "słynną" na cały świat, kopaczką, która broniąc za wszelką cenę, 4 liter Donalda Tuska, razem z nim, okłamywała bezczelnie Polaków, w tym rodziny ofiar, katastrofy smoleńskiej, opowiadając nawet przed Sejmem, Rzeczypospolitej Polskiej, zmyślone brednie, z jakim to mozołem polscy patolodzy razem z nią, identyfikowali w Rosji, szczątki ofiar, katastrofy polskiego, rządowego, samolotu Tu-154M Lux (101), jak to jakoby, przekopywała na metr głęboko i jednocześnie superdokładnie przesiewała smoleńskie bagno, w miejscu katastrofy ... A przecie wiemy już jaka to była "dokładność" ...; szczątki ofiar "dochówkowywano" później wiele razy, a części samolotu znadują na miejscu katastrofy, kradną
z miejsca ich składowania, miejscowi mieszkańcy, handlują nimi i można je od nich kupić do dzisiaj ..!!!
W odróżnieniu od holenderskiego, polski rząd nie potrafił, co należy chyba rozumieć, nie chciał odzyskać "czarnych skrzynek" samolotu, do dzisiaj, mimo upływu ponad 4 lat ...!!!
Teraz coraz bardziej zasadne wydaje się podejrzenie iż nie była to katastrofa lotnicza ale zbrodnia. Także kolaboracja Donalda Tuska i jego rządu, z Putinem, przed i w sprawie katastrofy smoleńskiej wydaje się całkowicie prawdopodobna ...!!!
Administracja prezydenta Baracka Obamy zezwoliła już na udostępnianie Ukrainie ograniczonych danych wywiadowczych; według rozmówców "NYT" nie jest jednak pewne, czy Biały Dom zgodzi się na kolejne kroki, które oznaczałyby konfrontację z Rosją oraz głębsze zaangażowanie USA w konflikt na Ukrainie.
W amerykańskiej administracji toczy się debata na temat tego, czy Waszyngton powinien ograniczyć pomoc dla Kijowa do wspomagania go w walce z prorosyjskimi terrorystami, czy też - jak pisze "NYT" - należy "wysłać mocny sygnał dla (prezydenta Władimira) Putina, agresywnie pomagając Ukrainie namierzać rakiety, których dostarcza Rosja".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przecież Amerykanie mogą w prosty sposób wystrychnąć Rosjan na dudka!
Mianowicie w dobie tak zwanej globalizacji i wolnego handlu - tak jak Google może każdemu, kto płaci, a nie zagraża bezpieczeństwu USA, sprzedawać mapy dowolnego terenu o dowolnym stopniu dokładności - tak inne amerykańskie "firmy" mogą "każdemu, kto płaci" sprzedawać mapy dowolnego terenu o dowolnym stopniu aktualności! Nikt im zresztą nie może zabronić rozdawania, komu tylko zechcą, takich map za darmo! Co najwyżej Rosjanie mogą wystąpić w tej sprawie o międzynarodowy arbitraż z powodu dumpingu lub nieuczciwej konkurencji.
A gdyby przypadkiem zakupem takich map byłaby zainteresowana Rosja - można Rosjanom cynicznie odpowiedzieć, że chyba nie są takimi durniami, żeby kupować za ciężkie pieniądze dane, które sami generują, czyli dane na przykład na temat ruchów ich własnych wojsk lub sprzętu!
Gdyby się jednakowoż bardzo upierali - to można im postawić taką zaporową cenę, że pękną! Albo zwlekać z realizacją zamówienia! Skoro można na ich życzenie opóźniać budowę gazoportu - to i w tym wypadku nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dostarczać im dane na temat ich wyrzutni na przykład tydzień po ich zniszczeniu!
Tym samym nie widzę najmniejszego technicznego, logistycznego czy politycznego problemu ze "sprzedażą" Ukraińcom jakichkolwiek danych pomocnych w skutecznej "eliminacji" wrogów Ukrainy!