Eksperci Komisji Europejskiej będą monitorować teraz przebieg wydarzeń na Ukrainie i sprawdzać, czy wszystkie warunki zawieszenia broni zostały wypełnione. Do końca miesiąca powinna być już znana analiza, od której Unia uzależnia dalsze kroki. - Jeśli sytuacja na miejscu na to pozwoli, wtedy Komisja będzie mogła zaproponować zmianę decyzji o zaostrzeniu sankcji - zawieszenie restrykcji, cofnięcie wszystkich albo tylko części - napisał szef Rady Europejskiej w oświadczeniu dla prasy.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ:Rosja odpowie na sankcje UE. "To sygnał wsparcia dla partii wojny">>>

Unijne kraje przez kilka dni nie umiały się porozumieć co do terminu wdrożenia zaostrzonych sankcji, które zostały zatwierdzone w poniedziałek. Ścierały się dwie wizje. Większość państw uważała, że restrykcje raz uzgodnione należy opublikować w unijnym Dzienniku Urzędowym, by zaczęły obowiązywać.

W drugiej grupy były Finlandia, Słowacja, Czechy, Węgry i Cypr, które uważały, że Unia nie powinna zaostrzać sankcji. Podobno szef Rady Europejskiej miał konsultować się dziś w tej sprawie z przywódcami Niemiec, Francji, Włoch i Wielkiej Brytanii. Ostatecznie ustalono, że sankcje wejdą w życie, ale pod koniec miesiąca zostaną zrewidowane.

Rosja, w odpowiedzi na wprowadzenie przez Wspólnotę nowych sankcji, chce wkrótce ograniczyć import używanych samochodów i innych dóbr z krajów Unii Europejskiej.

Cytowany przez agencję RIA Novosti doradca Władimira Putina Andriej Biełousow powiedział, że liczy na to, że zachodni przywódcy wycofają się z zaostrzenia sankcji.

Nowe unijne restrykcje przewidują ograniczenie dostępu do rynków kapitałowych trzem największym rosyjskim firmom naftowym. Jest też zakaz świadczenia usług przez unijne firmy przy wydobyciu ropy ze złóż arktycznych, a także zakaz eksportu produktów i technologii cywilnego, oraz wojskowego zastosowania. Do czarnej listy mają być też dopisane kolejne 24 osoby z zakazem wjazdu do Unii i zablokowanymi aktywami.