Nie jest to jednak typowy sondaż exit poll. Przeprowadzono go na podstawie rozmów z 1828 osobami, które głosowały w referendum. Wzięto także pod uwagę głosy 800 osób przesłane drogą pocztową. Pracownia skontaktowała się ponownie z osobami, które już wcześniej deklarowały, jak będą głosować.
To jedyny sondaż, jaki ukazał się po zamknięciu lokali do głosowania. Nikt nie zamówił exit polls, być może w obawie, że - jak sugerowały sondaże - różnica między zwolennikami i przeciwnikami niepodległości będzie minimalna. Sondażownia YouGov przeprowadziła swoje badanie na małej próbce osób, w dodatku zawierającej nadreprezentację głosów wysyłanych pocztą.
Zaraz po zamknięciu lokali wyborczych lokalne komisje zaczęły zliczać głosy, a potem przesyłać je do stolicy Szkocji w celu weryfikacji. Wyniki będą znane prawdopodobne około 7.30-8.30 czasu polskiego. Liczenie może się jednak opóźnić przez wyjątkowo wysoką frekwencję. Pierwsze dane mówią o tym, że miejscami, np. w Edynburgu, była ona bliska 90 procent.
CZYTAJ WIĘCEJ:7 problemów ze szkocką niepodległością >>>
ZOBACZ TAKŻE:10 niezbędnych w codziennym życiu rzeczy, które zawdzięczamy Szkotom >>>