Ukraińcy z obwodów charkowskiego i odeskiego nie chcą oderwania swoich regionów i przyłączenia do Rosji. Tak wynika z telefonicznego sondażu rosyjskiej Fundacji Walki z Korupcją Alieksieja Nawalnego przeprowadzonego na próbie 1000 respondentów z tych obwodów.
Jeszcze wiosną Rosjanie starali się podgrzewać nastroje separatystyczne nie tylko w Zagłębiu Donieckim, ale też w innych obwodach wschodu i południa Ukrainy, wśród nich w odeskim i charkowskim. Miejscowa ludność nie poparła jednak separatystycznych haseł i jak wynika z przeprowadzonego sondażu nadal ich nie popiera. 87 proc. badanych chce, aby ich obwody pozostały w składzie Ukrainy, proc. - aby stały się częścią Rosji, a 2 proc. - samozwańczej Noworosji. Tylko 14 proc. jest przekonanych, że na wschodzie trwa walka „powstańców”, jak separatystów i terrorystów nazywa rosyjska propaganda, z władzami w Kijowie. Dla większości jest to wojna Rosji z Ukrainą albo z Zachodem. Ponad połowa jest też przekonana, że walczą tam regularne rosyjskie wojska.
27% badanych uważa także, że Moskwa nie pozwala Ukrainie wybrać europejskiej drogi rozwoju i chce zdobyć nowe terytoria. Jednocześnie jedna trzecia mieszkańców obwodów charkowskiego i odeskiego chce, aby przyszłość Ukrainy była związana z Unią Europejską, o połowę mniej wskazuje na Rosję.