Prezydent Łukaszenka oświadczył, że w kraju jest około pół miliona ludzi nie zaangażowanych w gospodarkę kraju. Jego zdaniem w tej grupie może być 100 tysięcy gospodyń domowych.
Pozostali to próżniacy. 400 tysięcy ludzi należy - w imieniu rewolucji - skierować do pracy. Obiboków nie powinno być w kraju- stwierdził Łukaszenka.
Na Białorusi w ubiegłym roku pojawił się pomysł opodatkowania darmozjadów społecznych. Jednak nie został wprowadzony w życie, gdyż w praktyce trudno określić kto nim jest.
U naszych sąsiadów zza Buga oficjalnie bezrobocie nie przekracza jednego procenta. Jednak niepracujący stanowią około 10 procent czynnej zawodowo ludności. Część ludzi nie chce rejestrować się, jak na przykład bezrobotni ze względu na niskie zasiłki. Inni jednak pracują na czarno. Korzystają przy tym z bezpłatnej służby zdrowia czy oświaty.