Barack Obama zarzucił Benjaminowi Netanjahu zniweczenie bliskowschodniego procesu pokojowego. Wypowiedź amerykańskiego prezydenta to kolejny dowód jego złych relacji z premierem Izraela. W wywiadzie dla portalu Huffington Post Barack Obama powiedział, że przedwyborcza wypowiedź Benjamina Netanjahu o tym, że nie dopuści do utworzenia państwa palestyńskiego zamyka możliwość wznowienia negocjacji pokojowych. Będzie trudno znaleźć sposób by przekonać kogokolwiek by na serio uwierzył, że negocjacje są możliwe.
Obama dał do zrozumienia, że nie wierzy w powyborcze zapewnienia Netanjahu, który próbował wycofać się ze swojej deklaracji. Trzymamy się jego słów gdy oznajmił, że państwo palestyńskie nie powstanie dopóki będzie premierem. Dlatego musimy dokonać ponownej oceny sytuacji z zbadać jakie mamy opcje by w regionie nie zapanował chaos. Barack Obama skrytykował też retorykę jaką posłużył się Netanjahu ostrzegając przed licznym udziałem w głosowaniu Palestyńczyków.
Wybory w Izraelu odbyły się we wtorek. Wygrała je partia Benjamina Netanjahu, Likud. Jak zauważa dziennik New York Times amerykański prezydent był nadzwyczaj krytyczny pod adresem przywódcy swego kluczowego sojusznika. Gazeta zwraca również uwagę, że Obama zadzwonił z gratulacjami do Netanjahu dopiero dwa dni po wyborach.
ZOBACZ TAKŻE: Likud Benjamina Netanjahu wygrywa w wyborach parlamentarnych>>>