Powołując się na osoby zbliżone do śledztwa, gazeta podaje, że pilot leczony był przez kilku neurologów i psychiatrów.
Leki zabezpieczone w jego mieszkaniu to środki stosowane przy chorobach psychicznych. Jak czytamy w "Welt Am Sonntag", mężczyzna cierpiał na syndrom przeciążenia, depresję, a także chorobę psychosomatyczną, czyli schorzenie fizyczne, którego powodem są czynniki psychologiczne, zazwyczaj silne, negatywne emocje.
Dziennik "New York Times" podaje tymczasem, że Andreas Lubitz miał problemy z oczami i był z tego powodu leczony. Choroba oczu groziła jego dalszej karierze pilota. Śledczy nie wykluczają, że problemy z oczami mogły mieć podłoże psychosomatyczne. Dziennik "Bild" opublikował wcześniej rozmowę z była partnerką Lubitza. Według kobiety, mężczyzna mógł doprowadzić do tragedii, bo zrozumiał, że jego problemy zdrowotne zamykają mu drogę do objęcia stanowiska kapitana w Lufthansie.
Kobieta przytacza też słowa Lubitza, który miał powiedzieć, że pewnego dnia zrobi coś, co zmieni cały system i wszyscy zapamiętają jego imię.