Jak podano, rosyjskie bombowce strategiczne Tu-95, obdarzone przez NATO kryptonimem Niedźwiedź, okrążyły od północy Norwegię i leciały w kierunku Szkocji. Na ich spotkanie poderwano myśliwce Typhoon i samolot-cysternę z bazy w Lossiemouth, którą niedawno zwiedzali rosyjscy obserwatorzy dwutygodniowych NATO-wskich manewrów Joint Worrior.
Dowództwo lotnictwa RAF określiło to zdarzenie jako "normalny biznes". W ubiegłym roku Typhoony przechwytywały rosyjskie bombowce 8 razy i tyle samo w ciągu pierwszych miesięcy tego roku.
Tymczasem brytyjska marynarka eskortowała rosyjski niszczyciel "Siewieromorsk" i dwie towarzyszące mu jednostki wsparcia - holownik i tankowiec, które wpłynęły na wody Kanału La Manche. Mają one prawo korzystać z Kanału na równi z jednostkami handlowymi. Rosyjskie ministerstwo obrony podało, że konwój zmierza na ćwiczenia na północnym Atlantyku.
Na tym samym akwenie odbywają się już manewry NATO Joint Worrior z udziałem 55 okrętów i 70 samolotów ćwiczących między innymi wykrywanie okrętów podwodnych. Rosyjski niszczyciel jest również przeznaczony do ich zwalczania.