Chodzi o to, by bomba, przemycona do luku bagażowego, po eksplozji narobiła jak najmniej szkód.
Torba o nazwie FlyBag jest zrobiona z czterech warstw materiału podobnego do kewlaru - stosowanego w kamizelkach kuloodpornych. Test przeprowadzony na lotnisku w angielskim Gloucestershire udał się znakomicie. Ładunek eksplodował, ale torba FlyBag pochłonęła energię i odłamki. Samolot pozostał nietknięty. Kadłubowi nie zaszkodziła ani fala uderzeniowa, ani wysoka temperatura.
Wynalazkiem już zainteresował się pierwszy przewoźnik - włoskie linie lotnicze - Meridiana.