Gazeta "Kommiersant" dowiedziała się ze źródeł zbliżonych do śledztwa, że bomba eksplodowała nie w luku bagażowym, lecz na pokładzie samolotu. Była umieszczona prawdopodobnie w tylnej części maszyny, pod siedzeniem bliżej okna. Wybuch doprowadził rozhermetyzowania samolotu.

Reklama

Bomba o mocy do 1 kilograma trotylu była przygotowana w warunkach fabrycznych. Nie był do więc materiał domowej roboty. Rosyjscy eksperci sądzą, że została wniesiona na pokład przez kogoś z personelu obsługującego lotnisko Szarm el-Szejk w Egipcie. Mogła to być na przykład osoba sprzątająca lub dostarczająca jedzenie na pokład maszyny. Materiał wybuchowy najwyraźniej był wyposażony w mechanizm zegarowy uruchamiający detonator.

Dziennik "Kommiersant" pisze, że w Rosji zostaną podjęte działania w celu zwiększenia bezpieczeństwa pasażerów samolotów oraz innych środków transportu, w tym na kolei.