W tajnym głosowaniu za kandydaturą polityka PiS opowiedziało się 9 eurodeputowanych, przeciw było 12, a 5 wstrzymało się od głosu - podaje Polska Agencja Prasowa, powołując się na swoje anonimowe źródło w europarlamencie.
Janusz Wojciechowski zapowiadał podczas wtorkowego przesłuchania w PE odejście z polityki, jeśli zostałby wybrany na członka Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Europosłowie chwalili jego kwalifikacje, ale stawiali znak zapytania co do niezależności. Politykowi PiS nie udało się rozwiać wątpliwości dotyczących niezależności po ewentualnym powołaniu go na stanowisko. Opinia całego PE ma zostać wydana podczas sesji w kwietniu.
Nie chciał odpowiadać na pytanie o Trybunał
Wojciechowskiego pytano również o stosunek do opinii Komisji Weneckiej na temat nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym oraz czy jego zdaniem rząd powinien opublikować orzeczenie Trybunału w tej sprawie. Wojciechowski nie odpowiedział jednak na to pytanie, wskazując, że jest to sprawa dotycząca wewnętrznej sytuacji w Polsce.
Mandat sześciu członków Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ETO) wygasa 6 maja. Wojciechowski został zgłoszony na jedno z tych stanowisk przez władze w Warszawie. Poza Polakiem negatywnie zaopiniowano również kandydatów ze Słowacji i Malty. - Moja aktywność polityczna zostanie zakończona po ewentualnym wyborze do Trybunału. Będę w pełni niezależny. Byłem już sprawdzany w takiej sytuacji. Byłem niezależnym sędzią, niezależnym prezesem NIK. Nie będzie z tym problemu - zapewniał Wojciechowski europosłów podczas przesłuchania.
Deputowani nie kryli, że doświadczenie kandydata z Polski jest wystarczające do objęcia funkcji unijnego kontrolera, ale dopytywali, w jaki sposób zamierza on zapewnić własną niezależność, a także jak wyobraża sobie ochronę wartości europejskich w kontekście obecnej sytuacji w Polsce.
Eurodeputowani dociskali europosła
W jaki sposób sytuacja w Polsce będzie miała wpływ na pana zdolność jako członka Trybunału do reprezentowania wartości europejskich i obrony reputacji UE? - pytał Petri Sarvamaa z Europejskiej Partii Ludowej.
Obawy o niezależność Wojciechowskiego wyrażała również socjalistka Ines Ayala Sender. - Nie chcę tego oceniać politycznie, bo nic nie jest biało-czarne, ale pan osobiście krytykował opinię Komisji Weneckiej. Gdzie tu jest spełniane żądanie dotyczące niezależności? - pytała hiszpańska europosłanka.
Julia Pitera z PO przypominała, że Wojciechowski jako aktywny bloger nie unikał mocnych słów i popierał radykalne rozwiązania. - Sugerował pan, że prezes Trybunału Konstytucyjnego może naruszać kodeks karny. Popiera pan ograniczenie władzy sądowniczej - wymieniała europosłanka. Przypominała też, że rząd PiS odmawia opublikowania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy o TK.
Platforma kontra PiS
Wojciechowski nie chciał jednak się do tego odnosić. - Nie komentowałem opinii Komisji Weneckiej. Szanuję decyzje polskiego Trybunału Konstytucyjnego, ale czasami mogę je krytykować - mówił. Zaznaczył w tym kontekście, że wypowiadał się np. przeciwko orzeczeniu w sprawie uboju rytualnego.
Opowiada pan nam o uboju rytualnym, a nie chce pan zająć stanowiska w sprawie tego, co pana partia robi dzisiaj w Polsce - ripostowała eurodeputowana PO Róża Thun. - Jest pan prominentnym, lojalnym członkiem PiS (...), mówi pan, że z dnia na dzień przestanie pan być politykiem. Czyli z dnia na dzień zmieni pan stosunek do niezależności sądownictwa? - pytała.
Jadwiga Wiśniewska (PiS) przepraszała innych członków komisji kontroli budżetowej, że muszą wysłuchiwać wypowiedzi dotyczących wewnętrznych spraw Polski. Zapewniała, że Wojciechowski to szanowany i ceniony w kraju człowiek. Swojego kolegę z frakcji brał w obronę również Ryszard Czarnecki, który mówił, że Wojciechowski ma bardzo wysokie kompetencje. - Chciałbym życzyć wszystkim kandydatom takiego przygotowania merytorycznego - oświadczył.
"Błędy popełnione przez biuro podróży"
Według informacji Polskiej Agencji Prasowej uzyskanych ze źródeł w Parlamencie Europejskim, komisja kontroli budżetowej pytała kierownictwo europarlamentu o rozliczenia dotyczące podróży Wojciechowskiego z poprzedniej kadencji. Po zakwestionowaniu w ubiegłym roku jego rozliczenia za bilety lotnicze Wojciechowski musiał zwrócić niecałe 4 tys. euro do kasy PE. - Ta sytuacja jest wyjaśniona i jednoznaczna. To po prostu były błędy popełnione przez biuro podróży, które mnie rozliczało - zapewniał dziennikarzy polityk.
Jak podkreślał jeszcze przed decyzją komisji w tej sprawie, gdyby europosłowie wydali o nim krytyczną opinię, zwróci się on do polskiego rządu, by rozważył wycofanie jego kandydatury. Decyzję ws. powołania członka ETO podejmują państwa członkowskie w Radzie UE. Wcześniej w kwietniu swoją opinię wyrazi cały PE.