Putin kontynuuje marsz "w kierunku państwa autorytarnego", które zachowuje się jak "nieograniczony władca swych obywateli" i "w nieskrywany sposób demonstruje swą dominację" - pisze Chodorkowski.
Putin zarzucił - zdaniem Chodorkowskiego - wszelkie plany modernizacji Rosji. Nie zamierza walczyć z korupcją, ani też wzmacniać przedsiębiorczości czy też sprawić, by sądy były bardziej niezależne, gdyż zagroziłoby to systemowi władzy. - Jeżeli stanowiska przydzielane byłyby nie na podstawie lojalności, lecz kompetencji, wszystko by się zawaliło - tłumaczy żyjący na imigracji krytyk Kremla.
Jedyną drogą, jaka pozostała Putinowi, jest "podbijanie w nieskończoność stawki" w nowej zimnej wojnie i przekonywanie własnych obywateli, że "wszystkiemu winni są zewnętrzni wrogowie oraz ich rosyjscy poplecznicy" - czytamy w artykule autorstwa Chodorkowskiego.
Były szef Jukosu uważa, że Rosja nie ma innego wyjścia jak "powrót na ścieżkę europejską". - Kraje zachodnie muszą już dziś wypracować precyzyjny, obliczony na długą metę plan dla Rosji, który pomoże mojemu krajowi powrócić na wyznaczoną przez historię drogą europejskiego rozwoju - pisze Chodorkowski, który w 2004 r. uznawany był za najbogatszego człowieka w Rosji.
Jego zdaniem Zachód nie powinien przy tym koncentrować się za bardzo na Putinie, lecz "patrzeć poprzez niego w przód". Szczególnie Niemcy - kraj, który tak dobrze zna Rosję, powinien "stworzyć grunt" dla dyskusji nie tyle o Putinie i jego nieobliczalności w polityce zagranicznej, co raczej o procesach, które z pewnością będą w przyszłości zachodzić w rosyjskim społeczeństwie i w rosyjskiej gospodarce.
Taka dyskusja pozwoli krajom zachodnim na lepsze przygotowanie się na nadchodzące zmiany w Rosji niż miało to miejsce w 1991 roku - zaznaczył Chodorkowski.
W okresie "po Putinie" Zachód powinien zaoferować Rosji europejskie wartości i doświadczenie ich praktycznego stosowania, technologie oraz reintegrację. - Wszystko inne mieszkańcy Rosji stworzą własnymi siłami - napisał więziony w Rosji w latach 2005-13 Chodorkowski w "FAZ".