Ivanka Trump zaznaczyła w swym oświadczeniu, że znane są jej głosy wskazujące na "możliwy konflikt etyczny wynikający z podjęcia pracy w Białym Domu". Szanując te zastrzeżenia, zdecydowała się nie pobierać żadnego wynagrodzenia za świadczoną pracę.
Dyskusja o dalszych losach zawodowych Ivanki Trump rozgorzała w Stanach Zjednoczonych 20 marca, gdy opinia publiczna została poinformowana, że będzie ona mieć własny gabinet w Białym Domu oraz dostęp do tajnych informacji, mimo że nie zajmuje w administracji państwowej żadnego oficjalnego stanowiska.
Jamie Gorelick, prawnik i doradca Trumpa ds. etyki, informował wówczas, że Ivanka Trump dostanie własny gabinet w zachodnim skrzydle Białego Domu (gdzie urzęduje prezydent i najważniejsi urzędnicy), służbowe urządzenia komunikacyjne oraz dostęp do tajnych informacji.
Prawnik Ivanki Trump przekazał, że jego klientka ma być "oczami i uszami" prezydenta oraz doradzać mu w różnych kwestiach.
W oświadczeniu przekazanym portalowi Politico Ivanka Trump zadeklarowała, że będzie "nadal służyć ojcu szczerą radą", i zapewniła: "Choć w historii najnowszej nie było takiego precedensu (dziecka prezydenta pracującego dla swojego ojca-PAP), to dobrowolnie będę stosować się do wszystkich zasad etycznych obowiązujących urzędników państwowych".
35-letnia Ivanka Trump jest najstarszą córką prezydenta. Jej mąż, Jared Kushner jest zatrudniony jako doradca Trumpa.
Polityczne wpływy Ivanki Trump i jej męża spotkały się z krytyką i wzbudziły pytania o możliwy konflikt interesów. Federalne przepisy zakazujące nepotyzmu nie pozwalają głowie państwa na przyznawanie krewnym stanowisk w administracji państwowej. Wyjątek uczyniono dla Kushnera, gdy specjalny urząd w ministerstwie sprawiedliwości uznał, iż prezydentowi przysługują "specjalne uprawnienia w kwestii zatrudniania".
Odkąd w styczniu Donald Trump objął urząd prezydenta USA, Ivanka uczestniczyła w spotkaniach ze światowymi przywódcami, w tym z kanclerz Niemiec Angelą Merkel oraz premierem Kanady Justinem Trudeau.
Na maj zapowiedziano premierę książki Ivanki Trump "Women Who Work" (Kobiety pracujące). Dochody ze sprzedaży mają zostać przekazane na cele charytatywne.