Włoski dziennik zauważa, że wśród przemytników migrantów nie ma jednego wielkiego "bossa" gangu, którego można by porównać do Al Capone. Są ich setki, dodaje, i są oni wyjątkowo okrutni.
W artykule wyjaśniono, że przychody przemytników, szacowane na 400 milionów dolarów, nie obejmują kwot, jakie wymuszają oni od migrantów w punktach kontrolnych oraz pracy przymusowej wykonywanej przez dziesiątki tysięcy ludzi, którzy chcą dostać się do Włoch.
Na łamach mediolańskiego dziennika postawiono tezę, że to brak oficjalnych i kontrolowanych kanałów dla tych, którzy chcą dostać się do Europy, doprowadził do rozkwitu wręcz całego "przemysłu" przemytu ludzi.
Gazeta przytacza rezultaty ankiety, przeprowadzonej wśród tysiąca uchodźców. Na podstawie ich relacji ustalono, że za przerzut z Afryki zachodniej migranci płacą po około 825 dolarów. W przypadku Afryki wschodniej kwota ta sięga 3750 dolarów. Tym drugim szlakiem przypływają uciekinierzy z Erytrei, Somalii, Sudanu czy nawet Bangladeszu. Stanowili oni jedną czwartą wszystkich migrantów w zeszłym roku.
Z Afryki zachodniej przybywają obywatele Mali, Senegalu, Gambii, Wybrzeża Kości Słoniowej i Nigerii. Na podstawie liczb z pierwszego półrocza szacuje się, że do końca roku przypłynie stamtąd co najmniej 150 tysięcy osób. Zyski z ich transportu są znacznie wyższe - zauważono.
Grupy przestępcze czerpią też korzyści z uprowadzeń przemycanych migrantów, którzy są torturowani i uwalniani dopiero po tym, gdy rodziny zapłacą za nich okup w wysokości od 3 do 5 tysięcy dolarów. Na tym procederze wymuszeń przestępcy zarabiają około 80 mln dolarów rocznie.
"Corriere della Sera" podaje wyniki analiz Światowej Organizacji ds. Migracji, wskazujące, że 52 procent mężczyzn i 33 proc. kobiet zostało pojmanych przez gangi w czasie drogi przez Afrykę.