- Po ośmiu długich latach Grecja w końcu nie będzie musiała korzystać z pomocy finansowej - mówił na konferencji prasowej w Luksemburgu szef eurogrupy Mario Centeno. - Nie będzie kontynuacji programu, zapewniamy miękkie lądowanie - dodał.
Grecja 20 sierpnia wraz z zakończeniem programu dołączy tym samym do Irlandii, Hiszpanii, Cypru i Portugalii, które również były objęte pomocą międzynarodowych kredytodawców po kryzysie, ale nieporównywalnie szybciej udało się im wyjść na prostą.
- To, co obserwujemy, nie jest czymś zwykłym. To coś wyjątkowego i historycznego. Grecki kryzys skończył się dziś wieczorem w Luksemburgu. To była długa i trudna droga - mówił unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Pierre Moscovici.
Przedłużające się obrady były spowodowane tym, że kraje eurolandu dyskutowały na temat wysokości wypłaty ostatniej transzy pomocy oraz na temat czasu, o jaki miałaby być wydłużona spłata kredytów. Ostatecznie kredytodawcy ustalili, że ostatnia wypłata w ramach pakietu pomocowego dla Grecji wyniesie 15 mld euro. Ma zostać przelana po tym jak - zgodnie ze zwykłą procedurą - zgodzą się na to parlamenty niektórych krajów strefy euro, w tym m.in. Niemiec.
Ostatnia transza środków połączona z wcześniejszymi rezerwami ma pomóc utworzyć wynoszący 24 mld euro bufor finansowy, dzięki któremu Grecy mogliby - w razie potrzeby - spłacać swoje zobowiązania przez kolejne dwa lata po zakończeniu programu pomocowego. Taki bufor ma zapewnić łagodne wejście Grecji na rynek, gdzie kraj ten będzie pożyczać środki już na zasadach komercyjnych.
Ponadto Ateny w ramach restrukturyzacji zadłużenia dostaną kolejne wydłużenie okresu spłaty pożyczek z Europejskiego Instrumentu Stabilności Finansowej (EFSF), czyli utworzonego w 2010 r. tymczasowego instrumentu mającego zapewniać finansowanie dla Grecji, ale też Irlandii czy Portugalii. Kredytodawcy wydłużyli czas spłaty pożyczek o wartości blisko 100 mld euro o kolejne 10 lat. Dzięki czemu pierwszych płatności Ateny będą musiały dokonać dopiero w 2033 r.
W zamian greckie władze zobowiązały się do utrzymywania wynoszącej 3,5 proc. PKB nadwyżki pierwotnej w budżecie (czyli bez kosztów obsługi długu) do 2022 r. i później. Następnie Grecja ma zagwarantować, że jej zobowiązania fiskalne "będą w zgodzie z unijnymi ramami". Analizy Komisji europejskiej sugerują, że oznacza to nadwyżkę pierwotną w wysokości średnio 2,2 proc. PKB w okresie od 2023 r. do 2060 r. - podkreśliła eurogrupa w oświadczeniu. Centeno przyznawał, że kluczowe paramenty decyzji państw strefy euro wobec Grecji "są wymagające", ale opierają się one na zobowiązaniach tego kraju.
Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) Christine Lagarde mówiła, że w średnim terminie grecki dług jest obsługiwalny, ale jeśli chodzi o długi termin, to kierowana przez nią instytucja ma zastrzeżenia. Odnotowała przy tym fakt, ze euroland zobowiązał się do dalszych działań restrukturyzacyjnych, jeśli okaże się to konieczne.
Między strefą euro i MFW był konflikt ws. długu Grecji. Instytucja z siedzibą w Waszyngtonie naciskała na to, by przynajmniej cześć kredytów anulować, ale nie było na to zgody państw eurolandu, z Niemcami na czele. Ostatecznie MFW nie wszedł do trzeciego pakietu pomocowego.
Grecja ma też otrzymać odsetki, jakie zostały wypracowane na jej obligacjach przez Europejski Bank Centralny. Środki - około 4 mld euro - maja być przelewane w rocznych transzach od 2018 do 2022 r. Ateny zobowiązały się w zamian do wykonywania kolejnych reform i wdrażania tych uzgodnionych wcześniej.
W 2032 r. eurogrupa ma przyjrzeć się ponownie sytuacji zadłużenia Grecji i zdecydować, czy konieczne są dalsze działania restrukturyzacyjne. Z kolei w najbliższych tygodniach Komisja Europejska ma uruchomić wzmocniony nadzór wobec tego kraju, żeby monitorować postępy dokonywane już po wyjściu z programu pomocowego. KE będzie składała co kwartał raporty dotyczące sytuacji gospodarczej i finansowej Grecji.
Od 2010, gdy kraj ten zaczął korzystać z międzynarodowego wsparcia, dostał od międzynarodowych kredytodawców 273,7 mld euro. Europejscy partnerzy wypłacili z tego 241,6 mld euro, a Międzynarodowy Fundusz Walutowy - 32,1 mld euro.