We wtorek Tusk wziął udział w debacie w Parlamencie Europejskim w Strasburgu na temat brexitu. W ubiegłym tygodniu unijny szczyt zgodził się na przesunięcie daty wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej na koniec października.
Tuż po debacie Tusk rozmawiał z polskimi dziennikarzami. Istnieje tylko teoretyczna możliwość odwołania wyborów do Parlamentu Europejskiego w Wielkiej Brytanii i chyba nie warto już się tą teoretyczną sytuacją zajmować. Wybory się odbędą. Przewidziana przepisami liczba brytyjskich europarlamentarzystów na pewno pojawi się tutaj w lipcu. Natomiast nie mam oczywiście pojęcia, jaka będzie polityczna struktura tej grupy - powiedział, dodając, że do tej ostatniej kwestii nie przywiązuje jednak szczególnej wagi.
Jak dodał, dla niego było ważne, aby głośno i wyraźnie powiedzieć, że póki Wielka Brytania jest w UE, ma wszystkie prawa i obowiązki państwa członkowskiego. Dlatego ma prawo i obowiązek uczestniczyć w tych wyborach – wskazał.
Zaznaczył, że choć w UE dostrzegalna jest ulga z powodu tego, że nie trzeba będzie zajmować się na każdym szczycie UE brexitem po decyzji o jego przełożeniu, to jednak w Londynie wszyscy politycy powinni ciężko pracować, aby w ciągu sześciu miesięcy przygotować sensowne porozumienie, które pozwoli na łagodne wyjście Wielkiej Brytanii albo przemyślenie całej strategii, co jest moim skrytym marzeniem. Ciągle jednak trudno o optymizm. Mówię o sytuacji, w której nie byłoby brexitu” – wskazał.
27 krajów UE i Wielka Brytania zgodziły się w ubiegłym tygodniu na unijnym szczycie w Brukseli na przedłużenie brexitu do 31 października br. Odroczenie ma być elastyczne, co oznacza, że Zjednoczone Królestwo będzie mogło opuścić UE przed tą datą. Przywódcy ustalili też, że w czerwcu odbędzie się przegląd postępu w pracach nad brexitem. Jeśli porozumienie rozwodowe zostanie ratyfikowane przez obie strony, to wyjście Zjednoczonego Królestwa z UE nastąpi pierwszego dnia następnego miesiąca.