"Takie podróże w głąb niemieckiej historii należą do najtrudniejszych zadań prezydenta federalnego" - pisze lewicowo-liberalny "Sueddeutsche Zeitung". Należy wyjątkowo docenić sam fakt, że obecność Steinmeiera w Wieluniu jest pożądana - uważa dziennik i przypomina, że miasto to stało się pierwszą ofiarą agresji niemieckiej i miejscem pierwszej zbrodni wojennej.

Reklama

Wieluń nie miał żadnego strategicznego znaczenia. Mimo to Luftwaffe nie oszczędziła w nim nawet szpitala. Do wczesnego popołudnia 1 września zginęło tam 1200 cywili. Dowodzący operacją Wolfram von Richthofen - weteran wojny w Hiszpanii z Legionu Condor - testował na Wieluniu wyszkolenie swoich podwładnych - podkreśla monachijska gazeta.

Zastanawia się też, czego można spodziewać się po wystąpieniu wiceprezydenta Mike'a Pence'a w Warszawie. "Jest bardzo prawdopodobne, że wiceprezydent Stanów Zjednoczonych ogłosi zwiększenie wsparcia wojskowego dla Polski. Okaże się, czy w tym kontekście skrytykuje w imieniu swojego szefa Niemcy. Donald Trump wielokrotnie wytykał RFN zbyt niskie wydatki na obronność. W Bellevue (rezydencji prezydenta RFN - PAP) nie wyklucza się nawet komentarza ws. polsko-niemieckiego sporu nt. reparacji" - ujawnia "Sueddeutsche".

Zdaniem stołecznego "Tagesspiegla" ta sama kwestia jest przyczyną niepokoju również wśród gospodarzy obchodów.

"Pytanie, co powie Pence? - a nie powinno to znacznie odbiegać od tego, co chciał powiedzieć Trump - spędza sen z powiek doradcom szefów państw Polski i Niemiec, Andrzeja Dudy i Franka Waltera Steinmeiera" - przekonuje publicysta dziennika Christoph von Marschall.

Podkreśla on, że Pence będzie przemawiał jako trzeci, po gospodarzu Andrzeju Dudzie i po Steinmeierze. Dla Polaka i Niemca będzie to trudna sytuacja, ponieważ nie będą mieli szansy odpowiedzieć na to, co powie Pence - ocenia "Tagesspiegel".

"Co, jeśli wiceprezydent USA poprze żądania Polski ws. reparacji? W przeszłości co prawda ambasadorowie USA w Warszawie odradzali wracanie do tego tematu, ale z administracją Donalda Trumpa nigdy nic nie wiadomo" - orzeka von Marschall, dodając, że amerykański polityk może też poprzeć roszczenia żydowskie wobec Polski. "Rzuciłoby to cień na idealny obraz sojuszniczych relacji Warszawy i Waszyngtonu".

Konserwatywny "Frankfurter Allgemeine Zeitung" nie dostrzega z kolei nic nadzwyczajnego w tym, że Donald Trump odwołał wizytę w Polsce.

Reklama

"Jest to zupełnie normalna reakcja prezydenta. Po tym, jak George'a W. Busha oskarżano w 2005 roku, że nie interesował się ofiarami huraganu Katrina w Nowym Orleanie, amerykańcy przywódcy wyciągnęli nauczkę (z takich sytuacji)" - uzasadnia dziennik z finansowej stolicy Niemiec. "W przypadku Trumpa wszystko, co wiąże się z Florydą, ma wymiar polityczny. I nie chodzi o to, że jest właścicielem kilku nieruchomości w tym stanie. Floryda jest miejscem, o które w wyborach zawsze toczy się ciężka rywalizacja" - tłumaczy "FAZ" przypominając, że w przyszłym roku Donald Trump będzie walczył o reelekcję.