Choć wieloryb brzmi dumnie i potężnie, to białucha, z którą pływa Huang Yan, jest akurat na tyle duża, by czterolatek mógł usiąść na jej grzbiecie, a zwierzę nie zmiażdżyło go nieostrożnym machnięciem płetwy. Maluch swojego przyjaciela uwielbia, nawet pod wodą okazuje mu wiele uczucia, dając mu całusa w nos.

Choć Yan na olimpiadę w 2008 roku już się nie załapie, trenując od małego i z taką zaciętością już za kilka lat może być zagrożeniem dla przodujących dziś w pływaniu Australijczyków i Amerykanów.

Reklama