Wszystko przez zbyt mały cmentarz w miejscowości Cugnaux. "Po prostu brakuje na nim miejsca" - tłumaczy mer swój niecodzienny zakaz. A nie można zbudować nowego cmentarza, bo jedyna działka, która do tego się nadaje należy do wojska. To natomiast nie chce oddać miastu potrzebnego terenu.

Reklama

"Negocjacje z wojskiem trwały kilka lat. Armia cały czas się upiera, że cmentarz na ich działce będzie za blisko poligonu i będzie tam niebezpiecznie" - mówi mer Cugnaux.

Jego zdaniem, nie ma jednak żadnego niebezpieczeństwa, bo przecież umarłym szkolący się żołnierze żadnej krzywdy nie zrobią. Dlatego mer uznał, że jedyną bronią w negocjacjach z wojskiem będzie prowokacja i wprowadził zakaz umierania.

Przejmować się nim nie muszą jedynie ci, którzy miejsce na starym cmentarzu mają już wykupione. "Wiele rodzin wykupiło grobowce i mogą tam chować bliskich" - zapewnia mer.