To pierwszy od lat wspólny protest wszystkich pracowników komunikacji. Strajk dosłownie sparaliżował całe Włochy. Największe miasta są od rana całkowicie zakorkowane, bo samochody są dziś jedynym środkiem transportu, którym można się było dostać do pracy.
Komunikacja miejska zatrzymała się rano na osiem godzin. W Rzymie protest załóg transportu miejskiego zakończy się o godzinie 16.30. W Mediolanie ich strajk potrwa do godz. 15.00, a następnie od 18.00 do 20.00. Nie kursuje metro, stoją autobusy i tramwaje. W części regionów nie jeżdżą też pociągi podmiejskie.
Poważnie sparaliżowany został ruch promowy. Wiele połączeń z włoskimi wyspami odwołano lub opóźniono o kilka godzin. Promu nie zastąpią samoloty, bo strajkuje również naziemny personel lotnisk.
Jakby tego było mało, do godziny 17.00 nie będą pracować ekipy pomocy drogowej - z wyjątkiem interwencji w nagłych przypadkach. Strajkują też załogi w punktach kontrolnych przy autostradach.