Takie tezy znalazły się w artykule naukowców z Harvard School of Public Health opublikowanym w środę w czasopiśmie "Science".

Jeśli okresowe restrykcje to podejście, które wybierzemy, konieczne może być utrzymanie ich przez kilka lat, co rzecz jasna jest bardzo długim okresem - uważa jeden z autorów artykułu epidemiolog dr Marc Lipsitch.

Reklama

Według naukowców, długość trwania epidemii zależy w dużej mierze od dwóch niewiadomych: opracowania skutecznej szczepionki oraz tego, jak długo osoby, które pokonały chorobę zachowują odporność na koronawirusa, o ile w ogóle ją mają.

Nawet jeśli uda się wyeliminować wirusa na tyle, by przestał być zauważalny, konieczne będzie monitorowanie sytuacji, bo nawrót epidemii może nastąpić nawet w 2024 roku - twierdzą eksperci z Uniwersytetu Harvarda.

Autorzy artykułu przyznają, że restrykcje wprowadzane w walce z epidemią mają negatywne skutki gospodarcze, edukacyjne i społeczne. Jak zaznacza jednak szef amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób Robert Redfield, środki te są "jedną z najskuteczniejszych broni" przeciwko koronawirusowi. Pozwalają też na odciążenie szpitali i umożliwiają śledzenie kontaktów.

Restrykcje i podejście do epidemii stało się w Stanach Zjednoczonych powodem ostrego politycznego sporu między prezydentem Donaldem Trumpem i gubernatorami części stanów. Trump sygnalizuje, że chce jak najszybciej "otworzyć" Amerykę z powrotem, twierdząc, że ma do tego "absolutną władzę". Ale gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo zapowiedział, że nawet jeśli prezydent każe mu znieść restrykcje w jego stanie, to on nie zastosuje się do polecenia szefa państwa, jeśli uzna to za niebezpieczne posunięcie.

Cuomo oraz szefowie pięciu innych stanów - New Jersey, Pensylwanii, Connecticut, Delaware i Rhode Island - zawiązali w poniedziałek regionalną radę, aby koordynować działania związane z pandemią i znoszenie restrykcji. We wtorek dołączył do nich stan Massachusetts. Własny pakt zawarli też gubernatorzy trzech stanów na zachodnim brzegu USA.