Zaczęło się niewinnie. Na hamującą ciężarówkę, która ustawiła się w poprzek śliskiej jezdni, zaczęły wpadać samochody osobowe. Najpierw dwa, potem kolejne. I tak przez 40 kilometrów.
Ranne są 33 osoby, w tym sześć ciężko. Autostrada D1 jest zamknięta w obu kierunkach i tak będzie do późnego wieczora. Korki mają po kilkadziesiąt kilometrów długości.
W akcji ratunkowej bierze udział kilka śmigłowców. Karetki nie mogą przedostać się do rannych uwięzionych w rozbitych pojazdach. Minister spraw wewnętrznych Ivan Langer zamierza poprosić o pomoc wojsko.
W całych Czechach są bardzo trudne warunki i nic nie zapowiada poprawy. Synoptycy przewidują kolejne śnieżyce i silny wiatr.
D1 jest najstarszą i zarazem najbardziej niebezpieczną czeską autostradą, corocznie dochodzi na niej do około trzech tysięcy wypadków. Szczególnie złą sławę ma 50-kilometrowy odcinek w rejonie Humpolca i Jihlavy, gdzie w 1992 roku śmiertelne obrażenia odniósł były przywódca "praskiej wiosny" Alexander Dubczek.