"Nie tylko nie wie, w którą stronę ma iść jego partia, ale także gdzie skierować rower" - żartują brytyjskie media, które na przywódcy Torysów nie zostawiają suchej nitki. Bo Cameron przez równiutkie pół godziny jazdy z domu do pracy złamał większość przepisów.

Reklama

Nie dość, że jeździł pod prąd i przejechał kilka skrzyżowań na czerwonym świetle, to jeszcze, gdy wjechał na ścieżkę rowerową, pedałował po jej złej stronie.

Oczywiście, Brytyjczyk zachował się jak porządny polityk i od razu wszystkich przeprosił. Przyrzekł też, że już więcej przepisów nie złamie.