Wyemitowany w niemieckiej telewizji MDR dokument pt. "Pornografia w NRD" ujawnił, że potężna bezpieka zajmowała się nie tylko inwigilacją wschodnich Niemców. Podczas gdy komunistyczne władze oficjalnie potępiały seksbiznes jako burżujską i dekadencką zarazę przyniesioną prosto z kapitalistycznego Zachodu, w Biesdorfie w Berlinie Wschodnim działała specjalna, tajna jednostka zajmująca się kręceniem filmów porno.

W momencie założenia w 1982 roku tamtejszy, jak to określono, amatorski klub filmowy startował z ekipą 12 szeregowych oficerów i cywilów. Szybko jednak przybyło chętnych do współpracy i zespół błyskawicznie rozrósł się do 160 osób. Filmy, o tytułach takich jak "Szklane sny" czy "Wielka niespodzianka szeregowca Wernera", kręcono na 16-milimetrowych taśmach.

"Oglądała je później cała państwowa i partyjna wierchuszka" - opowiadał w reportażu 57-letni obecnie dźwiękowiec ekipy i jeden z aktorów Dietmar Schuertz. "Skąd braliśmy kobiety? Po prostu pytaliśmy okolicznych mieszkanek, czy nie chciałyby u nas zagrać. Większość się zgadzała" - mówił Schuertz. Za niewielkie pieniądze kobiety uczestniczyły także w specjalnych "gołych" musztrach, organizowanych dla wojskowych bonzów.

Zanim w październiku 1989 roku rządzący NRD pierwszy sekretarz Niemieckiej Socjalistycznej Partii Jedności (SED) Erich Honecker został odsunięty od władzy, a pierwsze młoty zaczęły niszczyć mur berliński, tajna jednostka Stasi z Biesdorfu zdążyła nakręcić co najmniej 12 filmów pornograficznych.





Reklama