Firma Merseyrail, jak pisze brytyjski "Daily Mail", wypowiada wojnę tym, którzy brudzą siedzenia. Do pociągów mają wsiadać ubrani po cywilnemu kontrolerzy, którzy sprawdzą, czy pasażerowie trzymają nogi na podłodze.
A jeśli pasażer trzyma nogi na siedzeniu? Kontrolerzy wypiszą mu mandat. Gdy jednak okaże się, że pasażer już wcześniej złamał regulamin, to wyprowadzą go z pociągu. Nie będzie też już więcej mógł kupić biletów na pociąg tego przewoźnika. Dowodami mają być nagrania wideo z kamery, noszonej przez kontrolera.
"Mamy dosyć wypisywania mandatów i udzielania ostrzeżeń tym samym osobom. One nic sobie z tego nie robią - dlatego nie chcę więcej widzieć tych ludzi w pociągach" - tłumaczy "Daily Mail" Bart Schmeink, dyrektor firmy.
W ślady Merseyrail idą zarządcy londyńskiej komunikacji. Choć w stolicy Wielkiej Brytanii kary są łagodniejsze. Funkcjonariusze Brytyjskiej Policji Transportowej mają prawo wypisać 50-funtowy mandat każdemu, kto zbyt głośno słucha muzyki lub trzyma nogi na siedzeniach.