Kontrowersyjna propozycja 70-letniej deputowanej nieprzypadkowo padła właśnie teraz - jutro w Neapolu odbędzie się pierwsze robocze posiedzenie rządu Silvio Berlusconiego. Nowo zaprzysiężony premier Włoch jeszcze przed zwycięskimi wyborami zapowiadał, że walka z nielegalną imigracją, obok rozwiązania kryzysu śmieciowego w stolicy Kampanii, będzie dla niego priorytetem. "Od tego, czy nam się powiedzie, zależy wiarygodność mojego gabinetu" - mówił Berlusconi.
Jednak inicjatywa pani Boniver nie przypadła do gustu ani posłom opozycji, ani centroprawicy. Nawet wyjątkowo niechętna imigrantom separatystyczna Liga Północna krytykuje propozycję, która przywodzi na myśl czasy niewolnictwa.
Boniver, która była podsekretarzem stanu ds. zagranicznych w poprzednim rządzie Berlusconiego, broni swojego pomysłu pozbycia się 40 tys. ton śmieci, mówiąc, że podobne rozwiązania stosuje się w Stanach Zjednoczonych, gdzie sama mieszkała w młodości.
Problem piętrzących się na ulicach Neapolu odpadów staje się coraz poważniejszy. W niedzielę władze miasta wprowadziły zakaz poruszania się samochodem przez kilka godzin, wskutek czego góry śmieci stały się jeszcze większe. Zdesperowani mieszkańcy największego miasta południowych Włoch już kilka razy próbowali wziąć sprawę w swoje ręce, podpalając odpadki. Sytuację pogarszają panujące od kilku dni wysokie temperatury, które powodują, że pożary zaczęły wybuchać samoistnie.